Naciśnij przycisk odtwarzania, aby odsłuchać tę zawartość
1x
Szybkość odtwarzania- 0.5
- 0.6
- 0.7
- 0.8
- 0.9
- 1
- 1.1
- 1.2
- 1.3
- 1.5
- 2
Jak wyglądają wydatki partii na wizerunek. „polityka” przejrzała wyciągi bankowe polskich partii politycznych. w swojej analizie zwraca uwagę nie tylko na rodzaj i wysokość wydatków, lecz także na usługodawców. w przypadku prawa i sprawiedliwości – które, jako zwycięzca ostatnich wyborów parlamentarnych, otrzymało 18,5 mln subwencji z budżetu – źródło odnotowało istnienie na liście płac spółki solvere. to agencja public relations, którą anna plakwicz i piotr matczuk prowadzili, gdy nie zarządzali centrum informacji rządowej. ich firma od sierpnia do grudnia 2017 roku zarobiła 450 tys. zł – pisze „polityka”. czytaj więcej:pierwsza kampania polskiej fundacji narodowej. w tle – byli pr-owcy pis-u. tygodnik wspomina dodatkowo o opłatach pis-u za ogłoszenia w portalach wpolityce.pl (11 tys. zł) i niezależna.pl (14 tys. zł). gazeta wyborcza, która również przejrzała wydatki pis-u, przyjrzała się kwotom przeznaczanym na reprezentację. jak czytamy, przypinki miały kosztować ugrupowanie jarosława kaczyńskiego 59 tys. zł, drzewce i chorągiewki – 80 tys. zł, długopisy i pióra – 65 tys. zł, a kalendarze – 242 tys. zł. w wyciągach brak było wydatków sklasyfikowanych jako działalność wydawniczo-edukacyjna – pisze gazeta wyborcza. platforma obywatelska, która, jak przypomina „polityka”, otrzymała 15,5 mln zł subwencji, „oszczędza przed sezonem wyborczym” – czytamy. partia grzegorza schetyny zapłaciła jednak 318 tys. zł agencji apostołowie opinii, która działa w obszarze zarządzania reputacją w sieci, a powiązanej z nią firmie doradczej – 226 tys. zł. po wydało też 665 tys. zł na badania opinii publicznej. według „polityki” to najwięcej ze wszystkich ugrupowań. sojusz lewicy demokratycznej wydał w zeszłym roku na narady, spotkania i imprezy okolicznościowe 76 tys. zł – czytamy. partia razem z kolei według źródła „zostawiła na koncie 3,5 mln zł oszczędności, które prawdopodobnie wykorzysta w kampanii wyborczej”. w spisie wydatków znajdują się, jak określa „polityka”, „rzeczy niezbędne”, choć partia adama zandberga przeznaczyła też 9 tys. zł na trening interpersonalny. polskie stronnictwo ludowe w zakresie wizerunku współpracowało natomiast m.in. ze spółką advsr, która doradzała ugrupowaniu w kwestii komunikacji internetowej za 110 tys. zł, oraz agencją green light media (103 tys. zł) – informuje źródło. (mp).
„Polityka” przejrzała wyciągi bankowe polskich partii politycznych. W swojej analizie zwraca uwagę nie tylko na rodzaj i wysokość wydatków, lecz także na usługodawców.
W przypadku Prawa i Sprawiedliwości – które, jako zwycięzca ostatnich wyborów parlamentarnych, otrzymało 18,5 mln subwencji z budżetu – źródło odnotowało istnienie na liście płac spółki Solvere. To agencja public relations, którą Anna Plakwicz i Piotr Matczuk prowadzili, gdy nie zarządzali Centrum Informacji Rządowej. Ich firma od sierpnia do grudnia 2017 roku zarobiła 450 tys. zł – pisze „Polityka”.
Czytaj więcej:
Pierwsza kampania Polskiej Fundacji Narodowej. W tle – byli PR-owcy PiS-u
Tygodnik wspomina dodatkowo o opłatach PiS-u za ogłoszenia w portalach wPolityce.pl (11 tys. zł) i niezależna.pl (14 tys. zł).
Gazeta Wyborcza, która również przejrzała wydatki PiS-u, przyjrzała się kwotom przeznaczanym na reprezentację. Jak czytamy, przypinki miały kosztować ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego 59 tys. zł, drzewce i chorągiewki – 80 tys. zł, długopisy i pióra – 65 tys. zł, a kalendarze – 242 tys. zł. W wyciągach brak było wydatków sklasyfikowanych jako działalność wydawniczo-edukacyjna – pisze Gazeta Wyborcza.
Platforma Obywatelska, która, jak przypomina „Polityka”, otrzymała 15,5 mln zł subwencji, „oszczędza przed sezonem wyborczym” – czytamy. Partia Grzegorza Schetyny zapłaciła jednak 318 tys. zł agencji Apostołowie Opinii, która działa w obszarze zarządzania reputacją w sieci, a powiązanej z nią firmie doradczej – 226 tys. zł. PO wydało też 665 tys. zł na badania opinii publicznej. Według „Polityki” to najwięcej ze wszystkich ugrupowań.
Sojusz Lewicy Demokratycznej wydał w zeszłym roku na narady, spotkania i imprezy okolicznościowe 76 tys. zł – czytamy. Partia Razem z kolei według źródła „zostawiła na koncie 3,5 mln zł oszczędności, które prawdopodobnie wykorzysta w kampanii wyborczej”. W spisie wydatków znajdują się, jak określa „Polityka”, „rzeczy niezbędne”, choć partia Adama Zandberga przeznaczyła też 9 tys. zł na trening interpersonalny.
Polskie Stronnictwo Ludowe w zakresie wizerunku współpracowało natomiast m.in. ze spółką ADVSR, która doradzała ugrupowaniu w kwestii komunikacji internetowej za 110 tys. zł, oraz agencją Green Light Media (103 tys. zł) – informuje źródło. (mp)