Naciśnij przycisk odtwarzania, aby odsłuchać tę zawartość
1x
Szybkość odtwarzania- 0.5
- 0.6
- 0.7
- 0.8
- 0.9
- 1
- 1.1
- 1.2
- 1.3
- 1.5
- 2
W szwalniach Lee i Wranglera miało dochodzić do wykorzystywania seksualnego kobiet. w południowoafrykańskich szwalniach, z których usług korzystają marki takie jak levi’s, lee czy wrangler, miało dochodzić do wykorzystywania seksualnego pracujących tam kobiet – poinformował portal wprost.pl. raport na ten temat opublikowała organizacja worker rights consortium z siedzibą w waszyngtonie – czytamy. właścicielem fabryk jest tajwańska korporacja nien hsing textile. do nadużyć miało dochodzić w pięciu szwalniach w lesotho, gdzie zatrudnionych jest około 10 tys. osób – podaje źródło. kobiety, które tam pracowały zeznały, że były ofiarami nie tylko swoich kolegów z pracy, ale także kierowników i menedżerów. mieli oni molestować je oraz używać w rozmowach podtekstów seksualnych, a nawet zmuszać je do czynności seksualnych w zamian za awans czy podwyżkę lub grożąc utratą stanowiska – pisze portal. na tę sprawę zareagował już przedstawiciel levi strauss & co – michael kobori, wiceprezes ds. zrównoważonego rozwoju. poinformował on, że po otrzymaniu raportu firma skontaktowała się z tajwańską korporacją, wyjaśniając, że sytuacje opisane w dokumentacji nie będą przez nią tolerowane – czytamy. levi’s, the children’s place i kontoor brands – właściciel marek lee i wrangler, opublikowali wspólne oświadczenie, w którym podkreślali, że wszyscy pracownicy, szczególnie kobiety, powinni być doceniani i czuć się bezpiecznie – pisze źródło. komunikat na ten temat wydał również richarda chena, prezes nien hsing textile, który zapewnił, że firma stara się zagwarantować bezpieczne i pewne miejsca pracy dla wszystkich pracowników we wszystkich fabrykach – podaje wprost.pl. (pm).
W południowoafrykańskich szwalniach, z których usług korzystają marki takie jak Levi’s, Lee czy Wrangler, miało dochodzić do wykorzystywania seksualnego pracujących tam kobiet – poinformował portal wprost.pl. Raport na ten temat opublikowała organizacja Worker Rights Consortium z siedzibą w Waszyngtonie – czytamy. Właścicielem fabryk jest tajwańska korporacja Nien Hsing Textile. Do nadużyć miało dochodzić w pięciu szwalniach w Lesotho, gdzie zatrudnionych jest około 10 tys. osób – podaje źródło.
Kobiety, które tam pracowały zeznały, że były ofiarami nie tylko swoich kolegów z pracy, ale także kierowników i menedżerów. Mieli oni molestować je oraz używać w rozmowach podtekstów seksualnych, a nawet zmuszać je do czynności seksualnych w zamian za awans czy podwyżkę lub grożąc utratą stanowiska – pisze portal.
Na tę sprawę zareagował już przedstawiciel Levi Strauss & Co – Michael Kobori, wiceprezes ds. zrównoważonego rozwoju. Poinformował on, że po otrzymaniu raportu firma skontaktowała się z tajwańską korporacją, wyjaśniając, że sytuacje opisane w dokumentacji nie będą przez nią tolerowane – czytamy.
Levi’s, The Children’s Place i Kontoor Brands – właściciel marek Lee i Wrangler, opublikowali wspólne oświadczenie, w którym podkreślali, że wszyscy pracownicy, szczególnie kobiety, powinni być doceniani i czuć się bezpiecznie – pisze źródło.
Komunikat na ten temat wydał również Richarda Chena, prezes Nien Hsing Textile, który zapewnił, że firma stara się zagwarantować bezpieczne i pewne miejsca pracy dla wszystkich pracowników we wszystkich fabrykach – podaje wprost.pl. (pm)