„Powinniśmy dyskutować, jak internet zmienia nasze podejście do prywatności, i czy jest to dobre, czy złe. Tylko nie wylewajmy dziecka z kąpielą” – ostrzega Michał Boni, Minister Administracji i Cyfryzacji.
Okazuje się, że Polska to jedyny kraj w UE, prowadzący otwartą dyskusję na temat rozporządzenia o ochronie danych osobowych. Jest to o tyle ważne, że – zdaniem ministra – jest „różnica w przetwarzaniu danych osobowych i przetwarzaniu innych danych, np. w celu lepszego zarządzania, rozumienia procesów, ostrzegania przed powodzią czy epidemią, kierowania ruchem komunikacyjnym w skali kraju”. Problem się pojawia, gdy na danych osobowych firmy zarabiają, a brak jest przepisów chroniących prywatność. Boni twierdzi, że dobrym rozwiązaniem mogłaby być „zasada w pełni świadomej zgody”. Rozwiązanie tej sprawy staje się o tyle ważne, że „przetwarzanie danych jest wielką rezerwą gospodarki. Rozwój firm żyjących z danych to również wzrost gospodarczy, miejsca pracy, innowacyjność, sprawniejsze zarządzanie”.
Innym problemem jest także przewaga internetowych gigantów w kwestii reklam, np. Google zbiera 90 proc. reklam. „Od praktycznej strony to zresztą ważne zadanie dl Urzędu Ochrony Konkurencji. Widzę niebezpieczeństwo, ale są instytucje, które powinny być czujne na zagrożenie monopolem” – ocenia Boni. (kg)
