Redakcja Rzeczpospolitej otrzymała z anonimowego źródła dokumenty, które rzekomo wskazują na MSZ jako źródło finansowania opozycji na Białorusi. Prawdopodobnie są one częściowo fałszywe.
Zestaw, który otrzymała gazeta zawiera trzy typy dokumentów. Pierwszy to dokumenty wysyłane rzekomo z al. Szucha do polskich placówek na Białorusi. Uzupełniają je wnioski wizowe białoruskich studentów uczestniczących w polskim programie stypendialnym oraz lista planowanych wydatków na białoruską Polonię.
Jeśli wierzyć depeszom, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zalecał, aby ambasada w Mińsku wypłaciła liderowi organizacji „Ruch naprzód” Uładzimirowi Nieklajeuowi 80 tys. euro. Środki te miały być przeznaczone na przygotowanie i przeprowadzenie opozycyjnej manifestacji, która miała miejsce 19 grudnia 2010 roku. Dodatkowo MSZ rzekomo zalecał, aby Konsulat Generalny w Brześciu wstrzymał współpracę z liderami Związku Polaków na Białorusi.
W wypowiedzi dla Rzeczpospolitej jeden z liderów Białoruskiej opozycji Wincuk Wiaczorka odnosi się do niedawnego wywiadu udzielonego przez Aleksandra Łukaszenkę. Chwalił on w nim twórcę WikiLeaks Juliana Assange’a. Jak zaznacza Wiaczorka, te pochwały można połączyć z „metodą WikiLeaks”, zastosowaną wobec polskiego MSZ. (ks)
