Czynić dobro z zyskiem - CSR-owe dylematy

dodano: 
27.04.2012
komentarzy: 
0

„W obecnych trudnych czasach bez zaufania do marki, bez renomy, bez sympatii, bez pozytywnych emocji między środowiskiem konsumentów a korporacją trudno myśleć o zrównoważonym, stabilnym rozwoju firmy” – powiedział w Dzienniku Gazecie Prawnej Leszek Kurnicki z PKN Orlen.

Dziennik w publikacji o VI Rankingu odpowiedzialnych firm 2012 – „Minione 22 lata w Polsce dowodzą jak olbrzymi jest wpływ społeczny biznesu i jego rola edukacyjna” – oddał głos przedstawicielom różnych korporacji i organizacji. Z dyskusji wynika, że polski CSR się rozwija, ale ciągle jest w nim dużo do zrobienia.  „Mamy z tym w Polsce sporo kłopotów – przemieszczamy się od ściany do ściany, od wizji biznesu nastawionego wyłącznie na zysk, do takiej wizji, w której to firmy mają czynić dobro i rozwiązywać wszystkie problemy społeczne. Dlatego wiele osób uważa, że CSR jest jedynie mydleniem oczu” – twierdzi Bolesław Rok, wicedyrektor Centrum Etyki Biznesu w Akademii Leona Koźmińskiego. Mimo to wszyscy są zgodni co do tego, że wpływ społeczny biznesu jest dziś olbrzymi.

Trzeba jednak społeczną odpowiedzialnością „zarazić” swoich pracowników. „Pieniądze to nie wszystko” – przekonuje Piotr Glen, kierownik zespołu sponsoringu, prewencji i CSR w biurze marketingu PZU. Jego zdaniem podwyżka to zbyt mało dla ich zmotywowania. Potrzebne są inicjatywy typu: dofinansowanie przez pracodawcę nauki pracownika, wspieranie jego rozwoju zawodowego itd. Mirella Panek-Owsiańska z Forum Odpowiedzialnego Biznesu wspomina o działaniach w rodzaju „firma przyjazna rodzicom”, czyli praktykach pomocy młodym mamom w ich powrocie do działalności zawodowej czy dodatkowe urlopy dla ojców. Istotne jest też zaangażowanie w strategię CSR całego zespołu. O tym, że warto, mówi dziennikowi Justyna Czarnoba, menedżer komunikacji korporacyjnej i społecznej odpowiedzialności biznesu z GlaxoSmithKline. „To zaangażowanie było szczególnie widoczne podczas tworzenia naszego pierwszego raportu społecznego – ponad 40 osób w całej firmie zbierało dane, miało swój wpływ na kształt koncepcyjny raportu, a także było prawdziwymi ambasadorami tej publikacji” – wspomina.

Dobrze, gdy firma posiada całe struktury zajmujące się stricte CSR-em. Bolesław Rok zwraca uwagę, że „firma musi mieć specjalistów, którzy będą się komunikować z otoczeniem społecznym czy rozpoznawać lokalne wyzwania środowiskowe, by na tej podstawie móc budować swoje zaangażowanie”. Takich pracowników nazywa „strażnikami moralności w biznesie”. Powinni według niego ostrzegać, w co nie należy się angażować, bo to może popsuć i biznes, i wizerunek, a jednocześnie rekomendować działania, które powinno się podejmować.  „Najlepsza sytuacja jest wtedy, gdy to sam prezes jest pierwszym CSR-owcem w firmie” – zauważa Agata Staniej-Bartosik, członkini Ashoki. Na tym jednak nie koniec – w cenie jest też edukowanie klientów. To „jeden z trzech kluczowych czynników długofalowego rozwoju firmy” – wskazuje Piotr Glen. Podkreśla ponadto: „Edukując klientów, budujemy podwaliny pod dalszy rozwój rynku finansowego”.

W materiale czytamy, że w klasyfikacji firm odpowiedzialnych społecznie największą trudnością jest „różnorodność prowadzonych działalności przez badanie firmy, która sprawia, że to, co dla jednej branży jest bardzo ważne, dla innej jest mniej istotne”. (es)

Źródło:

Dziennik Gazeta Prawna VI Ranking odpowiedzialnych firm 2012, Minione 22 lata w Polsce dowodzą jak olbrzymi jest wpływ społeczny biznesu i jego rola edukacyjna, str. 14, 27.04.2012
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin