„Cała moja natura buntuje się przeciwko traktowaniu polityka jako produktu, polityki jako rynku, a kampanii politycznej jako kampanii marketingowej” – mówi na łamach Briefu Jan Rokita, przewodniczący Klubu Poselskiego Platformy Obywatelskiej. Z drugiej strony Rokita nie widzi nic złego w korzystaniu z usług specjalistów od wizerunku, jeśli „ma się coś ważnego do powiedzenia i chce się to przedstawić publicznie”. Polityk przyznaje, że korzysta z usług „zaprzyjaźnionych profesjonalistów”. „Korzystanie z doradztwa, by to, co się robi, robić bardziej profesjonalnie, jest w porządku” – mówi. Jednak podkreśla, że nie można z tym przesadzać, gdyż „przyklejanie sztucznych oczu – graniczy ze śmiesznością”. Na pytanie dziennikarza, jak zjednuje sobie media, Rokita odpowiada, że trzeba być dostępnym dla mediów, mówić im prawdę, bo przez kłamstwo traci się wiarygodność, mówić prostym językiem i mieć dobre biuro prasowe. Zaprzyjaźnieni profesjonaliści posła Rokity przekonali go również do wypowiadania się na łamach kolorowych pism, ale podkreślili, że polityk „nie powinien wypowiadać się codziennie na każdy temat”.