PR-ówa, PR-ówka, naganiacz, tuba propagandowa, usta prezesa to tylko kilka określeń, które można usłyszeć o specjalistach od komunikacji w największych redakcjach. To te najłagodniejsze. Większość nie nadaje się do cytowania. Co najlepsze, wcale nie musi tak być!
Dziennikarz to zawód dla indywidualistów, jak mało który. Przedstawiciele mediów są z zasady nieufni i często mają duże ego. Wszystko, co przeszkadza w pracy poczytują jako zamach na swoją wolność. Jak z naganiacza stać się dobrym źródłem informacji? Wszystko jest w głowach PR-owców. Jedna z definicji mówi, że PR to na równi umiejętność komunikowania i słuchania. Większość PR-owców zajmuje się tylko tym pierwszym i skupia się na organizacji, którą reprezentuje. Komunikuje, ale nie słucha. To nie dziennikarz powinien reagować na nasze potrzeby, tylko odwrotnie. Każdy specjalista od komunikacji z mediami powinien zadać sobie pytania: „czego dziennikarz potrzebuje, a co ja mogę mu dać”.
Bartosz Sawicki
Czego i kiedy mogą potrzebować dziennikarze i kiedy możemy im to dać dowiesz się już w przyszły poniedziałek(14.11) podczas szkolenia Dziennikarz twój przyjaciel – jak skutecznie komunikować do mediów.
Zapisz się już teraz!


