„Praktyk PR-u” – to brzmi dziwnie

dodano: 
10.04.2013
komentarzy: 
0

Wskaż mi kogoś, kto w trakcie imprezy określi siebie mianem „praktyka PR-u”, a szybko pokażę ci osobę, wokół której zrobi się pusto – pisze w serwisie prdaily.com Parry Headrick. Jego zdaniem to określenie jest nie tylko zbyteczne, ale także karykaturalne.

„Praktyk PR-u to określenie, które ma dodawać wiarygodności temu zawodowi. PR-owcy to nie głupki. Są rozgarnięci, potrafią działać strategicznie” - zaznacza Headrick. Argumentuje, że pracownicy pokrewnych branży, takich jak marketing, nie muszą w sztuczny sposób poprawiać swojej reputacji. Nie słyszymy zatem o „praktykach marketingu” albo „praktykach reklamy”.

Można jednak zerwać ze sztucznością i formalnością. A gdy ktoś spyta, jak zarabiamy na życie, możemy po prostu odpowiedzieć „Siedzę w PR-ze” albo „Zajmuję się PR-em mojej firmy”.

Jak twierdzi Headrick jego znajomi wiedzą, że ich praca pomaga firmom wyraźnie poprawiać wyniki. I nie muszą używać głupawych określeń w nieudolnej próbie uzasadnienia swojego istnienia na rynku. (ks)

 

Źródło:

prdaily.com, Stop calling us ‘PR practitioners’, Parry Headrick, 04.04.2013
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin