Relacje na Twitterze naturalnym krokiem, mogą być szansą dla marek

dodano: 
13.03.2020
komentarzy: 
0

Twitter ogłosił kilka dni temu, że testuje coś na kształt Stories. Twitterowe relacje miałyby nosić nazwę Fleets i przydać się tym użytkownikom, którzy nie chcą dzielić się publikacjami z całą społecznością serwisu, a jedynie z wybranym gronem odbiorców. Fleets miałyby być wykorzystywane do publikowania luźnych przemyśleń – jak informuje platforma społecznościowa – i znikać po 24 godzinach, podobnie jak relacje w innych portalach.

Czytaj więcej: Twitter będzie miał własne relacje? Serwis testuje Fleets

Relacje z powodzeniem funkcjonują na Instagramie, znane są jeszcze ze Snapchata. Stories obecne są już też na Facebooku, a od niedawna testuje je biznesowy LinkedIn.

Czy format relacji ma szansę sprawdzić się na Twitterze?

Eksperci zgodnie przyznają, że wprowadzenie przez Twittera takiego rozwiązania – będącego odpowiednikiem Stories na Instagramie czy Facebooku albo snapów – nie jest zaskoczeniem.

„Od kilku lat miarą innowacji dla serwisów społecznościowych jest szybkie skopiowanie popularnych funkcji u konkurentów i ich jak najefektywniejsza implementacja u siebie” – przyznaje Adam Barański, właściciel agencji Simple Stories. Uważa jednak, że o ile w przypadku Instagrama, Facebooka lub YouTube’a wprowadzenie tych formatów ma uzasadnienie z uwagi na ich multimedialny charakter, to na Twitterze ta funkcja niekoniecznie może okazać się strzałem w dziesiątkę, przynajmniej z punktu widzenia zwyczajnych użytkowników.

„Wynika to między innymi z samej specyfiki Twittera – publikowane w tym serwisie treści są same w sobie efemeryczne. Badania wskazują, że średnia długość życia jednego tweeta wynosi około 18 minut” – zwraca uwagę Barański. Dodaje, że Twitter wciąż ma też charakter bardziej tekstowy: „chodzi o opublikowanie treści, która zachęci użytkowników do włączenia się w dyskusję”. „Tymczasem według pierwszych zapowiedzi Fleets nie będzie można polubić, zretweetować czy skomentować. Możliwa będzie jedynie reakcja w formie prywatnych wiadomości, które nie stanowią esencji komunikacji na Twitterze” – zauwuaża Barański.

„O ile nie wszystkie nowinki (szczególnie dość wtórne) wdrażane w kolejnych serwisach społecznościowych mocno mnie ekscytują, to jestem autentycznie ciekaw losów usługi Fleets” – mówi Adam Kaliszewski, Head of Digital Practice w agencji Solski Communications. „Już na starcie z pewnością nie będzie łatwo, mając w pamięci wcześniejsze większe innowacje poszerzające możliwości Twittera. Periscope i Twitter Live Video na długą metę nie okazały się przełomem. Vine, kupiony przez Twittera w 2012 roku, poległ w starciu z Instagramem i Snapchatem” – zwraca dalej uwagę.

Barański dodaje z kolei, że nieudanym eksperymentem serwisu były Chwile (Moments).

Według Marcina Żukowskiego, współwłaściciela Nieagencji, Fleets wydają się naturalnym krokiem, bo efemeryczne formaty już na stałe zagościły w mediach społecznościowych. „Ciekawe, czy Twitter faktycznie zdecyduje się na ich wprowadzenie na globalną skalę, bo mogą być szansą na ożywienie tego medium” – przyznaje ekspert. Zastanawia się jednak, czy będą pasować do poważniejszego wizerunku Twittera, który „jest jednak medium kojarzącym się bardziej z polityką, ekspertami czy biznesem, a format tego typu to tradycyjnie bardziej domena nastolaktów”. „Ale to tylko złudzenie, bo Stories to znakomite narzędzie, które sprawia, że komunikacja w social mediach staje się bardziej naturalna. Treści są robione z mniejszą liczbą poprawek i sztuczności, a to że znikają również jest tylko oznaką ich naturalności” – podkreśla Żukowski.

Kaliszewski zwraca z kolei uwagę, że Twitter uruchamia swój efemeryczny format z dużym opóźnieniem w stosunku do innych graczy, nawet po biznesowym LinkedInie. „Gdzie natomiast może leżeć potencjał Fleets? W tych użytkownikach Twittera, którzy nie są aktywni na Facebooku, Instagramie czy nawet LinkedInie, a którzy mogą dać się oczarować znanym z innych platform ulotnym »historiom«. Kolejny punkt dla Fleets to możliwość łatwego ograniczania dostępu do relacji – tylko dla wybranych osób” – wymienia ekspert z agencji Solski Communications.

Anita Nowak, Account&Communications Manager w Neon Shake, dostrzega z kolei, że Fleets różnią się od Stories głównie nawigacją – jednak ekspertka przewiduje, że zostanie ona na etapie testów ulepszona. „Poza tym, Fleets nie pojawiają się publicznie, nie można ich polubić ani retweetować. Mają, dzięki tymczasowości, zachęcać do bardziej otwartego i swobodnego dzielenia się opiniami. Potencjał tkwi w możliwości zamieszczenia nie tylko tekstów, ale też szybkich komentarzy wideo do bieżących wydarzeń, których nikt nie będzie mógł przywołać za tydzień, miesiąc czy rok” – ocenia przedstawicielka Neon Shake. Dodaje, że wybrani publikujący będą mogli zamieścić wideo trwające nawet do 10 minut. Jej zdaniem nowa funkcja sprawdzi się najpewniej zwłaszcza wśród młodej społeczności, przyzwyczajonej do formatu Stories, która ceni je bardziej niż klasyczny feed. „Może to rozwiązanie przyniesie medium nowych użytkowników?” – zastanawia się też Nowak.

Adam Barański uważa, że twitterowe relacje mogą okazać się bardziej przydatne w przypadku marek niż zwykłych użytkowników. „Umożliwią bowiem dodatkową ekspozycję wybranych treści (np. przez »przypięcie« we Fleets wybranego tweeta)” – mówi. I dodaje, że materiały te mają pojawić się u góry ekranu jako awatary z błękitnym obramowaniem, podobnie jak ma to miejsce w Instagram Stories. „Jeśli marki będą miały i tak już gotowe materiały np. na Instagram – niewiele będzie kosztowało zamieszczenie ich na Twitterze” – dostrzega właściciel Simple Stories.

Anita Nowak jest zdania, że nowa opcja na Twitterze pozwoli budować relacje przez włączanie użytkowników do wyselekcjonowanego grona odbiorców – co z pewnością wykorzystają marki, celebryci i influencerzy. „Nowy format to także zagadka dla reklamodawców – jak dotrzeć do odpowiedniej publiczności? Czy Fleets będą równie angażujące co instagramowe Stories?” – zastanawia się ekspertka. Anita Nowak zwraca też uwagę, że testowanie Twitter Fleets w Brazylii ma potrwać kilka miesięcy, relacje, które do nas dotrą, mogą działać zupełnie inaczej.

Według Adama Kaliszewskiego mamy do czynienia z funkcją z pewnym potencjałem, ale w dużym stopniu jest ona jednak wtórna w stosunku do już dostępnych w innych serwisach. „Jestem bardzo ciekaw, czy Twitterowi uda się ją spopularyzować” – podkreśla.

Żukowski podsumowuje, że formaty efemeryczne są najbardziej naturalne: „Przecież wszystko znika, przemija, a treści w social mediach w standardowym formacie nie znikały. I to jest na dłuższą metę rzecz nienaturalna”. Dlatego – jak mówi – serwisy muszą wprowadzać tego rodzaju formaty, by dawać coś nowego i coś co przemija. „Bo inaczej byłoby nudno” – przyznaje.

Opracowanie: Małgorzata Baran

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin