środa, 9 października, 2024
Strona głównaAktualnościZwolennicy Trumpa udostępniali deepfaki z udziałem czarnoskórych wyborców

Zwolennicy Trumpa udostępniali deepfaki z udziałem czarnoskórych wyborców

Zwolennicy Donalda Trumpa tworzyli i udostępniali materiały stworzone techniką deepfake przedstawiające czarnoskórych sympatyków byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych – informuje bbc.com. Celem takiego działania miało być zachęcenie Afroamerykanów do głosowania na republikanina – dowiadujemy się. 

Jak czytamy, Panorama, brytyjski program dokumentalny nadawany przez BBC, odkrył dziesiątki wygenerowanych przez sztuczną inteligencję obrazów. Źródło podkreśla, że „wydają się być kreowane i publikowane przez samych wyborców w USA”, a nie przez sztucznie wygenerowane konta.  

Współzałożyciel Black Voters Matter, grupy zachęcającej czarnoskórych do głosowania, powiedział, że zmanipulowane obrazy miały na celu strategiczne przedstawienie Trumpa jako osoby popularnej w społeczności czarnoskórych – dowiadujemy się. 

Bbc.com przekazuje, że wygenerowane przez AI obrazy przedstawiające zwolenników Trumpa stanowią jeden z trendów dezinformacyjnych, który pojawia się przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. 

Źródło podaje przykład osób, które stworzyły jeden z deepfake’ów. Dziennikarz Mark Kaye i jego zespół mieli przygotować obraz uśmiechniętego Trumpa, który obejmuje czarnoskóre kobiety podczas przyjęcia. Konserwatyści udostępnili materiał graficzny na Facebooku. Kaye ma ponad milion obserwujących na tej platformie – dowiadujemy się. 

Co więcej, Kaye napisał również artykuł o czarnoskórych wyborcach popierających Trumpa i opublikował go razem z grafiką wygenerowaną przez AI. Komentarze pod materiałem miały sugerować, że odbiorcy wierzą w prawdziwość sztucznie stworzonego obrazu. 

Jak czytamy, zdjęcie opublikowane przez dziennikarza początkowo może wydawać się realistyczne, jednak „po bliższym przyjrzeniu się skóry osób przedstawionych na grafice są zbyt błyszczące, a dłoniom brakuje palców”. Bbc.com przypomina, że defekty tego typu stanowią charakterystyczne cechy obrazów stworzonych przez sztuczną inteligencję. 

Kaye poinformował, że jego zadaniem jako dziennikarza radiowego jest storytelling, a nie relacjonowanie rzeczywistości za pomocą zdjęć. Podkreślił, że nie jest reporterem. „Jeśli odbiorca głosuje w konkretny sposób z powodu jednego zdjęcia, które widzi na Facebooku, to wówczas on sam jest problemem, a nie opublikowany post” – czytamy. 

Autorka artykułu Marianna Spring podaje przykład innego sztucznie wygenerowanego zdjęcia. Przedstawia ono Trumpa, który pozuje z czarnoskórymi wyborcami na werandzie. Jak czytamy, obraz został pierwotnie udostępniony przez konto satyryczne, jednak popularność zyskał dopiero po ponownej publikacji. Podpis grafiki błędnie informował, że Trumpa i jego eskorta zatrzymali się specjalnie, by porozmawiać z ciemnoskórymi. 

Spring podaje przykład kolejnego zwolennika Trumpa, który stoi za generowaniem deepfake’ów. Jedna z publikacji internauty o pseudonimie Shaggy miała 1,3 mln wyświetleń w portalu X. Kiedy dziennikarka zapytała użytkownika o udostępnianie obrazów wygenerowanych przez AI, ten zablokował ją. 

Dziennikarka podkreśla również, że nie znalazła podobnych deepfake’ów dotyczących Joe Bidena. Zauważa, że publikacje z jego wizerunkiem zazwyczaj przedstawiają go samego lub w towarzystwie innych światowych przywódców, m.in. Władimira Putina czy Baracka Obamy.

Cliff Albright, współzałożyciel kampanii Black Voters Matter, podkreślił prawdopodobieństwo „odrodzenia taktyk dezinformacyjnych wymierzonych w czarną społeczność, podobnie jak w wyborach z 2020 roku”.  Zwrócił uwagę na to, że manipulacje często kierowane są do młodszych wyborców, szczególnie mężczyzn – dowiadujemy się. 

Jak czytamy, 4 marca 2024 roku główny komitet wspierający Trumpa MAGA Inc ma rozpocząć kampanię reklamową skierowaną do czarnoskórych wyborców w Georgii, Michigan i Pensylwanii. 

Autorka artykułu zauważa, że w 2024 roku eksperci ostrzegają zarówno przed wpływem wykorzystania nieautentycznych kont mających wpływ na opinię publiczną, jak i samym rozprzestrzenianiem deepfake’ów. Specjaliści podkreślają, że połączenie tych dwóch narzędzi może być niebezpieczne. 

Źródło przypomina również, że portale społecznościowe stosują zasady mające na celu zwalczanie potencjalnych operacji wywierania wpływu, a kilka z platform – m.in. Instagram czy Facebook – wprowadziło nowe narzędzia mające na celu przeciwdziałanie takim operacjom. (an) 

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj