sobota, 27 lipca, 2024
Strona głównaFelietonyprof. Wojcik: nie wynaturzajmy istoty PR

prof. Wojcik: nie wynaturzajmy istoty PR

W gąszczu marketingowego żargonu trudno odnaleźć treści , które by odróżniały zapowiadaną w felietonie  wiedzę i kompetencje  w „zawodzie związanym z branżą public relations” od tychże w odniesieniu do „specjalisty od marketingu”.

Podobnie trudno  odkryć sens figury stylistycznej „PR-owiec 3.0.” oraz  japonizmu – „ninja”. Czy dla  –  oczywistego-  postulatu o potrzebie rozwoju zawodowego  autor musiał poszukiwać uzasadnienia  w kolejnym etapie rozwoju elektronicznych mediów /technik komunikowania ?  Co chciał wyrazić autor japonizmem „ninja”, jeśli  ninja to dosł.” człowiek wyszkolony w sztuce bycia niewidocznym”  oraz to „tajemniczość, skrytość, wytrzymałość”, oraz „znający sztukę kamuflażu”.  Co więc  miałby  w  praktyce  oznaczać postulat autora „PR-owiec 3.0 ani ninją, ani Master” nie wiadomo.

Sprawę komplikuje zestawianie obok siebie różnych obcojęzycznych  terminów, mających dowieść  jednego i tego samego zakresu kompetencji  w zawodzie. Tak np.  potrzebie zainteresowania się pracownikami firmy  towarzyszy wyliczenie następujących pojęć: HR,  PR wewnętrzny  i marketing wewnętrzny (w wyrazie werbalnym terminy wprawdzie nie występują, ale odnajdujemy je w próbie ich określenia), employee and employer branding.   Jak ma je pojmować czytelnik:  jako pojęcia różne,   tożsame, bliskoznaczne  i jak na to pytanie  odpowiada  fachowa  bibliografia tematu i sam autor. Jak ma ten zakres kompetencji  „wpisać  PR-owiec 3.0. w  rozwój  swego zawodowego DNA”?   A przecież listę tę można rozszerzyć o employee relations, employee relationship, internal Communications.  

Na modnej fali 3.0 i obcojęzycznego manieryzmu  czytelnikowi zaleca się poznanie jeszcze innych zakresów pojęć:   content marketingu, meta narzędzi marketingowych i  komunikacyjnych, embientów, e-marketingowych narzędzi, B2B i B2C, współczynnika rozstań, synergicznej współpracy, social mediów i social świata, działań event marketingowych i   eventowej żyłki, social media ninja. Czy  PR-owca A.D.2014/2015 , w dobie 3.0 (to oryginalne określenia autora) nie obowiązuje   zasada prostoty języka,  unikania zawodowego żargonu i określeń obcojęzycznych, gdy są utrwalone polskie odpowiedniki oraz klarowność i  rzeczowość..

Niezbyt czytelnie  zakreślono  też inne zakresy rozwoju zawodowego np. w zakresie CSR. Zalecenia  typu „Efektywny CSR – wbrew pozorom – powinien być mierzalny…” oraz  „CSR nie może być akcyjny”  są  tautologią  –  te cechy tkwią bowiem  w elementarnych założeniach CSR.   Czytelnikowi należało raczej  ogólnie pojęcie przybliżyć, wskazać  jaki poziom strategicznego zarządzania CSR reprezentuje, jakie cztery zasadnicze elementy zawiera ta koncepcja, jak się kontroluje respektowanie jej założeń i jakie są wymagania względem sprawozdań z jej realizacji.  Po tym czytelnik  oczekiwałby  wskazania  czy i  dlaczego to kompleksowe podejście zarządcze, ogólna i długotrwała strategia organizacji  powinna  być w polu zainteresowań specjalisty PR,  w jego zakresie odpowiedzialności  oraz  ostrzeżenia  przed  utożsamianiem z  CSR  każdej formy społecznego zaangażowania biznesu, nawet pojedynczych akcji nie wynikających  z CSR i nie mającymi jej cech.

Percepcję tekstu zaburza  brak tzw. spójności lokalnej, czyli  zgodności logicznej pomiędzy zdaniami sąsiadującymi w akapitach lub częściami zdań złożonych. Klasycznym przykładem  jest zdanie następujące:  „Na komunikację firmy… musi patrzeć zdecydowanie szerzej , co nie oznacza  całkowitej ignorancji zagadnień związanych z social światem”.  Czyżby   „szersze spojrzenie” nie zawierało logicznej konsekwencji w postaci zajmowania się  z social światem?

 Zapowiedź zajęcia się wiedzą i kompetencjami „w zawodzie związanym z branżą public relations” zaprowadziła  autora  wprost  do zrównania z zawodem „specjalisty od marketingu” (w tym samym toku wywodów  początek zapowiada kwestię  kompetencji PR, zaś na końcu akapitu, w podsumowaniu  – marketingowe). Dowodzi  tego także  jednoznaczne    uznanie   marketingu jako pierwszoplanowego   „miejsca naturalnego funkcjonowania przedstawicieli PR” (drugim ma być HR).

 Może  w rozwoju wiedzy o PR warto cofnąć się do podstaw, do poziomu na którym literatura światowa (a i polska) z zakresu PR jednoznacznie określiła istotę  PR,  jego konstytuujące cechy i  jego sfery odpowiedzialności . Takiego  natężenia  marketingowych pojęć  nie znajdziemy w żadnej pozycji bibliografii. 

Nie wynaturzajmy istoty PR  –  dosyć  zamętu wyrządzają w tym zakresie politycy.

Odpowiedź prof. Krystyny Wojcik na komentarze czytelników

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj