.

XLIV odcinek - Dyktando!

Po kilkudziesięciu odcinkach poświęconych różnym zasadom ortograficznym i interpunkcyjnym – przyszła pora na sprawdzian swoich umiejętności. Dzisiaj specjalnie dla Czytelników PRoto dyktando w wersji dźwiękowej.

1. Na rozruszanie
Usiądź wygodnie, otwórz program Word, wyłącz opcję automatycznego sprawdzania błędów i dokańczania wyrazów (lub ignoruj podkreślenia). Przesłuchaj dyktando kawałek po kawałku, zapisując kolejne zdania.

Zobacz teorię

Ale dopiero po napisaniu dyktanda!

3. Ćwiczenia


Dyktando do odsłuchania

Autorką dyktanda jest Kinga Kubiak, która debiutuje także w roli lektora;)

Zobacz odpowiedź

Rzucanie w dwójnasób

Wracał z pracy, kulejąc, chlipiąc i jojcząc wniebogłosy. Trzydziestoośmioipółletni ryży, kędzierzawy wszystkowiedzący chudzielec. Nie dość, że zapomniał o sporządzeniu dla new business managera cotygodniowego raportu na temat: „Chłodzenie i zamrażanie jarzyn i jeżyn we współczesnym społeczeństwie południowoamerykańskim”, nie dość, że z rana wdepnął ni z tego ni z owego w brudną kałużę, to jeszcze zerwała z nim – do tego mailowo! (pół biedy, że nie SMS-owo albo: esemesowo) – jego niedoszła narzeczona, ta hoża pół Azjatka, pół Europejka o bladoróżowych ustach i paznokciach pomalowanych na co dzień we wzór niebiesko-złotych pętelek szybko schnącym lakierem, artystka plastyczka.

Na wpół przytomnie, doszczętnie zdruzgotany, dotarł do Placu na Rozdrożu, by skręcić w Aleje Ujazdowskie, gdzie przed jednym z fast foodów jeszcze przedwczoraj tańczyli tango milonga, i wykrzyczeć jej zachrypłym i drżącym dyszkantem to, co mu się w głowie trzepotało. Potem chodził w te i we wte (a. w tę i we w tę), mierzwił czuprynę i zachodził w głowę, by ułożyć wystarczająco przekonujące exposé. Czytała właśnie Jeana Paula Sartre’a w oryginale i przeglądała album z rzeźbami Salvadora Dalego, pół leżąc, pół klęcząc w swojej nieodłącznej ekstramini, popalała natenczas dunhille i popijała duszkiem rozcieńczonego Johnny’ego Walkera.
 
Gdy niestłumioną dwudziestoczteroipółminutową ciszę przerwał nagły, z wolna narastający i przerażający ją hałas, wiedziała, że to on wbiega raz po raz, po dwa-trzy stopnie, by niezadługo wtranżolić się do jej na oścież otwartego mieszkania. Pojawiwszy się jednak w drzwiach, nie przewidział, że znienacka zaatakuje go ćwiczony w tym celu chomik akrobata, który w okamgnieniu namiętnie przypadł do jego niedoprasowanych żabotów i posrebrzanych bransoletek, a potem czmychnął chyżo popod mahoniowy stół.

Przestraszywszy się niespodziewanego ataku pokątnie hodowanego drapieżnika, sturlał się ze schodów raz po raz, a nie zdążywszy wydeklamować deklaracji, skandował nadaremnie na całą klatkę „Ro-zważ-to, He-le-no!”.

W ślad za nim poleciały wstrząsoodporne donice z lwipyszczkami, które kupiła w przeddzień za półdarmo w hipermarkecie.

Tekst w PDF

4. Sprawdź, ile błędów zrobiłeś! 
Skopiuj na Pulpit dokument z poprawną wersją dyktanda, nazwij go i zapisz. Następnie otwórz swój dokument, otwórz opcję – Narzędzia, porównaj i scal dokumenty. Otwórz poprawną, wcześniej zapisaną, wersję dyktanda i wybierz komendę: Scal.

5. Słowem praktyka
Staraj się nie sprawdzać wszystkiego w słowniku, licz na siebie i nie ufaj programowi, który podkreśla błędy (jeśli nie wyłączyłeś tej opcji).
Im więcej dyktand, tym większa wprawa w ich pisaniu.
Jeśli podoba Ci się pomysł, by w ten sposób od czasu do czasu sprawdzać swoje umiejętności – zabawę z dyktandem możemy powtórzyć, napisz poradnia@proto.pl.

6. Do źródeł
Przy dzisiejszym odcinku radzimy – po napisaniu dyktanda i przesłaniu go na adres redakcji - skorzystać z: Wielkiego słownika ortograficznego pod red. E. Polańskiego lub – przy braku dostępu z wersji papierowej – z jego wersji elektronicznej
X

Zamów newsletter


 

Akceptuję regulamin