.

 

Dzień z życia: Olaf Krynicki, rzecznik prasowy Samsunga

dodano: 
05.06.2017
komentarzy: 
0

Poniższy dzień nie opisuje scenariusza dnia z kryzysem w tle. One żyją własnym życiem. Zresztą dziwię się, że kogoś może interesować mój dzień. No ale jeśli już ktoś musi wiedzieć – enjoy :)

6:00

Budzę się i sprawdzam, co się dzieje na świecie. Łypię zaspanymi jeszcze oczami na komunikatory, bo czasem w nocy pojawiają się różnego rodzaju newsy. Korzystam ze Slacka, Messengera i What’sAppa. Ten ostatni lubię najbardziej. Newsy z wewnętrznych dyskusji europejskich są OK, ale wiadomości od niezastąpionego Mateusza niemal zawsze mają potencjał kryzysowy. Na przykład wyłapie coś w prasie koreańskiej. Jest lepszy niż jakakolwiek instytucja od monitoringu mediów. Rzut oka na portale i Fejsa, i można wstawać.

W drodze do pracy koniecznie radio lub audiobook. Radio informacyjne lub Zetka, gdzie pracuje moja ulubiona Pani Redaktor A (założę się, że się obrazi, że tak piszę). Czasem słucham też madryckiego RadioOle (wiem, pretensjonalne, możecie hejtować).

8:00

Pracę zaczynam o 8:00. Jak do niej dotrę, bo pracuję w Mordorze. W jego centrum. Jak spadnie deszcz, to trzeba odwoływać spotkania. I to nie tylko te pierwsze. No, ale jak już jestem, to na pierwszy ogień idzie przegląd prasy. Zazwyczaj już mniej więcej wiem, co się dzieje, więc niewiele mnie zaskakuje. Później maile. Przeglądam to, co wpadło do skrzynki w nocy. Nie przepadam za mailami. Uważam, że to dziś najgorsza forma komunikacji. Lubię telefony, a najbardziej kontakt bezpośredni (bez zwarcia).

Policjant wyposażony w kamerę. System widzi, gdzie jest i co robi

9:00

Pierwsze spotkania. Jeśli jest to poniedziałek, to tego dnia mam najważniejsze spotkanie tygodnia – z prezesem i dyrektorami.

11:00

W pracy rzecznika bardziej przewidywalna jest pogoda w TV, niż to, co się ma wydarzyć. Zazwyczaj odpowiadam na pytania dziennikarzy. Wpadam też na Twittera, którego bardzo lubię, ale ze względu na mnogość obowiązków nie na wszystkie pytania odpowiadam. Nie wchodzę też w polemiki, bo to może się ciągnąć bez końca. Pamiętam, że raz kiedyś wpadłem w taką z Witkiem Tomaszewskim (dziś Play) – notabene genialnie wspaniałym facetem – że z online'u dyskusję przenieśliśmy do offline'u. Skończyła się ona kilka tygodni później w romantycznej warszawskiej knajpie o nazwie Lotos. BTW – polecam zjeść tam śledzia.

Samsung Inkubator w Rzeszowie

Dostaję też bardzo dużo maili związanych z serwisem lub produktami. Odpowiadam lub przekazuję do odpowiednich osób.

12:00

Moja ulubiona pora – lunch (po polsku – obiad). Zazwyczaj z kimś wychodzę. Z gościem lub zespołem. Zgodzę się z Marcinem Gruszką, że dla rzecznika dobry kontakt z zarządem, zwłaszcza z prezesem, to podstawa.  Dlatego raz na jakiś czas wychodzimy pogadać bez osób trzecich.

13:00

Raz na tydzień mam spotkanie z agencjami. Omawiamy bieżące sprawy. Podejmujemy decyzje dotyczące naszych projektów. Zawsze dowiem się czegoś nowego ze świata social mediów. Dzięki chłopakom z zespołu - Maćkowi i Bartkowi – zrobiłem gigantyczny progres w kontekście rozumienia social mediów w ogóle. Oni są jak moje okulary. A bez nich nie rozróżniam taksówki od autobusu.

Samsung Inkubator w Rzeszowie

14:00

Druga fala przeglądu mediów - tych tradycyjnych i socialowych. Koniecznie Fejs. Monitoruję toczące się dyskusje, głównie te dotyczące Samsunga, ale nie tylko. Patrzę, co robią inne fajne marki. Podpatruję rzeczników – Marcina i Wojtka. Często patrzę na posty Piotrka Kościelniaka – są zabawne. Obowiązkowo Marczak i Pająk. Lubię ich bezkompromisowość wobec rzeczywistości i podziwiam to, jaką mają siłę oddziaływania. Ostatnio zapytałem Przemka, co może być powodem tego, że jadąc prywatnie do Londynu nie skorzystałem z Airbnb. Odpisał krótko – starość.

16:00

Ostatnie spotkania. Raczej wewnętrzne niż zewnętrzne – lub pisanie Dnia z życia rzecznika.

18:00

Wpadam na gabinetu najważniejszego. Jeśli jest. Często dzieli się ważnymi dla mnie informacjami.

19:00

Jeśli nie pada, to udaje mi się załapać w domu na TVN-owskie Fakty.


Dzień z życia…

To nowa, lifestyle'owa kolumna w portalu PRoto.pl autorstwa Małgorzaty Baran, w której pokażemy, jak wygląda typowy dzień pracy specjalistów zajmujących się szeroko pojętą komunikacją, rzeczników prasowych, PR-owców, znawców mediów społecznościowych i przedstawicieli blogosfery.
Co miesiąc jeden z zaproszonych przez redakcję bohaterów opowie, jak wygląda jego rozkład dnia, jak i gdzie pracuje, z jakimi zadaniami musi się zmierzyć i co robi, by nie prześcignęły go deadline'y.

Zebrała Małgorzata Baran

Dziennikarka i redaktorka portalu PRoto.pl. Zajmuje się tematyką lifestyle’ową, mediami społecznościowymi, językiem w branży PR, blogosferą i modą. Absolwentka polonistyki na Uniwersytecie Warszawskim.

X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin