Naciśnij przycisk odtwarzania, aby odsłuchać tę zawartość
1x
Szybkość odtwarzania- 0.5
- 0.6
- 0.7
- 0.8
- 0.9
- 1
- 1.1
- 1.2
- 1.3
- 1.5
- 2
Francuzi nie chcą formalnego statusu pierwszej damy dla Brigitte Macron. brigitte macron jak dotąd czynnie uczestniczyła w życiu publicznym francji. w związku z tym, w ostatnim czasie emmanuel macron uznał, że jego żona „powinna otrzymać formalny status pierwszej damy, z własnym budżetem, gabinetem, obowiązkami”. jak informuje rzeczpospolita na swojej stronie – tak się jednak nie stanie. jak czytamy, nie wszystkim obywatelom spodobał się ten pomysł. wbrew planom prezydenta opowiedział się ekscentryczny artysta thierry-paul valette, który zainicjował powstanie internetowej petycji. w ciągu dwóch tygodni pod sprzeciwem podpisało się 270 tys. osób. widząc rosnący bunt wyborców, prezydent wycofał się z pomysłu – czytamy w serwisie rp.pl. w tym tygodniu rzecznik rządu christophe castaner zapewnił, że brigitte nie otrzyma żadnego statusu ani wynagrodzenia, a jedynie zostaną wyjaśnione jej zadania. decyzja ta spowodowana jest ryzykiem, że petycja uzbierałaby łącznie 500 tys. podpisów, co skutkowałoby tym, że pomysłodawca mógłby zaprezentować swoją prośbę przed komitetem ekonomicznym i socjalnym. jest to tzw. „trzecia izba parlamentu”, która zrzesza przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, przedsiębiorców i organizacje pozarządowe – twierdzi rzeczpospolita. ponadto, jak czytamy, obecne poparcie dla macrona wynosi zaledwie 40 proc. „thierry-paul valette już w przeszłości pokazał, że może być niemal równie skuteczny co prezydent na polu akcji medialnych” – pisze rp.pl przypominając, że zorganizowana przez niego w marcu 2017 roku manifestacja przeciwko françois fillonowi „znacząco przyczyniła się do klęski kandydata republikanów w ostatnich wyborach prezydenckich”. jak twierdzi w rozmowie z serwisem thomas pellerin-carlin, ekspert instytutu jacquesa delorsa w paryżu, macron jest zafascynowany modelem amerykańskim. w stanach zjednoczonych żona prezydenta pełni ważną funkcję, jednak we francji jest zupełnie odwrotnie – tłumaczy. jak kończy rzeczpospolita: „na tym polu macron nie jest pierwszym, który ponosi klęskę: wylansować swoją żonę próbowało wielu francuskich prezydentów”. (bm).
Brigitte Macron jak dotąd czynnie uczestniczyła w życiu publicznym Francji. W związku z tym, w ostatnim czasie Emmanuel Macron uznał, że jego żona „powinna otrzymać formalny status pierwszej damy, z własnym budżetem, gabinetem, obowiązkami”. Jak informuje Rzeczpospolita na swojej stronie – tak się jednak nie stanie.
Jak czytamy, nie wszystkim obywatelom spodobał się ten pomysł. Wbrew planom prezydenta opowiedział się ekscentryczny artysta Thierry-Paul Valette, który zainicjował powstanie internetowej petycji. W ciągu dwóch tygodni pod sprzeciwem podpisało się 270 tys. osób.
Widząc rosnący bunt wyborców, prezydent wycofał się z pomysłu – czytamy w serwisie rp.pl. W tym tygodniu rzecznik rządu Christophe Castaner zapewnił, że Brigitte nie otrzyma żadnego statusu ani wynagrodzenia, a jedynie zostaną wyjaśnione jej zadania.
Decyzja ta spowodowana jest ryzykiem, że petycja uzbierałaby łącznie 500 tys. podpisów, co skutkowałoby tym, że pomysłodawca mógłby zaprezentować swoją prośbę przed Komitetem Ekonomicznym i Socjalnym. Jest to tzw. „trzecia izba parlamentu”, która zrzesza przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, przedsiębiorców i organizacje pozarządowe – twierdzi Rzeczpospolita. Ponadto, jak czytamy, obecne poparcie dla Macrona wynosi zaledwie 40 proc.
„Thierry-Paul Valette już w przeszłości pokazał, że może być niemal równie skuteczny co prezydent na polu akcji medialnych” – pisze rp.pl przypominając, że zorganizowana przez niego w marcu 2017 roku manifestacja przeciwko François Fillonowi „znacząco przyczyniła się do klęski kandydata Republikanów w ostatnich wyborach prezydenckich”.
Jak twierdzi w rozmowie z serwisem Thomas Pellerin-Carlin, ekspert Instytutu Jacquesa Delorsa w Paryżu, Macron jest zafascynowany modelem amerykańskim. W Stanach Zjednoczonych żona prezydenta pełni ważną funkcję, jednak we Francji jest zupełnie odwrotnie – tłumaczy.
Jak kończy Rzeczpospolita: „na tym polu Macron nie jest pierwszym, który ponosi klęskę: wylansować swoją żonę próbowało wielu francuskich prezydentów”.
(bm)