niedziela, 3 listopada, 2024
Strona głównaAktualnościDialog słuszny czy kontrowersyjny? Spotkanie Philip Morris z PiS oceniane przez ekspertów

Dialog słuszny czy kontrowersyjny? Spotkanie Philip Morris z PiS oceniane przez ekspertów

W maju 2019 roku doszło do spotkania posłów Prawa i Sprawiedliwości z pracownikami koncernu tytoniowego – Philip Morris Polska, które zorganizował wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Sytuacja ta wzbudziła jednak podejrzenia, ponieważ według dziennikarza RMF FM, Patryka Michalskiego, rozmowy miały odbyć się niezgodnie z procedurami. Przebieg spotkania nie został udokumentowany, a na stronie sejmowej nie było o nim żadnej wzmianki. Ekspertka, z którą rozmawiał Michalski, podejrzewała, że mogło dojść do naruszenia ustawy o działalności lobbingowej.

Na publikację zamieszczoną w portalu stacji radiowej zareagował prezes PiS, Jarosław Kaczyński. Wydał on oświadczenie, w którym zakazał organizowania spotkań o charakterze lobbystycznym, które nie są zgodne z ustawą o lobbingu. Ryszard Terlecki przesłał też do mediów swój komentarz na temat rozmów, w którym oznajmił, że spotkanie dotyczyło szkodliwości nowych produktów tytoniowych. Dodał także, że „nie było żadnego lobbingu, ponieważ nie ma planów zmiany przepisów”.

RMF FM pisało, że część przedstawicieli branży tytoniowej, w tym firma Philip Morris Polska, od ubiegłego roku bezskutecznie ubiegała się o poprawkę do ustawy, która regulowałaby informowanie o nowoczesnych wyrobach tytoniowych.

Komentarze wokół spotkania stały się pretekstem do tego, aby zastanowić się nad lobbingiem w Polsce. Poprosiliśmy więc ekspertów, aby odpowiedzieli m.in., dlaczego tak duży koncern jakim jest Philip Morris Polska zdecydował się na spotkanie, które mogło wzbudzić podejrzenia – nawet jeśli nie miało charakteru lobbingowego, jak stwierdzili posłowie PiS.

Dialog słuszny czy kontrowersyjny

Iga Wilczyńska, Public Affairs Director w Grayling Poland, uważa, że sama idea dialogu biznesu z decydentami nie powinna budzić kontrowersji. „To standardowa praktyka, która jest nieodłącznym elementem stanowienia prawa w Brukseli czy Waszyngtonie. Politycy i reprezentanci administracji publicznej nie zawsze wiedzą, co dzieje się w poszczególnych branżach, w tym jakie nowe produkty i usługi są wprowadzane, a przecież regulacje powinny nadążać za zmieniającymi się rynkiem i gospodarką” – twierdzi.

Wilczyńska zakłada także, że przedstawiciele firmy Philip Morris najprawdopodobniej zwracali się z oficjalną prośbą o spotkanie w Sejmie, „czyli najbardziej odpowiednim miejscu do prowadzenia rozmów z politykami, bo takie są standardy obowiązujące w korporacjach”. Dodaje, że w spotkaniu udział wzięło szersze grono interesariuszy, co „nie powinno budzić zastrzeżeń w stosunku do transparentności”. „W oparciu o to, co przeczytaliśmy w mediach, wydaje się, że mogło natomiast zabraknąć dokonania właściwych działań administracyjnych po stronie gospodarzy w Kancelarii Sejmu”. Zdaniem Wilczyńskiej, prawo dotyczące działalności lobbingowej jest nie do końca precyzyjne, co również mogło przyczynić się do wzbudzenia kontrowersji wokół tego spotkania.

„Trudno jest wyjaśnić zachowanie przedstawicieli Philip Morris, tym bardziej, że branża tytoniowa (nie tylko w Polsce) zawsze cieszyła się dużym zainteresowaniem mediów, szeroko pojętej opinii społecznej oraz instytucji czuwających nad zdrowiem publicznym” – komentuje natomiast Emilia Zakrzewska, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. Uważa także, że „trudno jest uznać za wiarygodne tłumaczenia zarówno rzecznika Philip Morris, jak i polityków, że nie było spotkania o charakterze lobbingowym”. Ekspertka zaznacza, że zazwyczaj spotkania polityków z przedstawicielami firm mają na celu zachowanie lub zmianę dotychczasowych przepisów prawa, co jej zdaniem było również celem rozmów koncernu z przedstawicielami PiS-u. Podkreśla także, że niezrozumiałe jest to, dlaczego spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami.

„Jeżeli potwierdzą się przypuszczenia, iż spotkanie to miało na celu wywarcie wpływu na polityków w kontekście zmian obowiązujących przepisów prawa, Philip Morris może dużo stracić na swojej wiarygodności, a same regulacje dotyczące podgrzewanych papierosów będą pod większym ostrzałem mediów niż dotychczas” – twierdzi Zakrzewska.

Jarosław Nyk, prezes zarządu w Vision Group, przyznaje, że rozmowy przedstawicieli koncernu tytoniowego Philip Morris z grupą parlamentarzystów w Sejmie RP wzbudziły liczne kontrowersje, a nawet oburzenie niektórych środowisk. Uważa on jednak, że jest ono bezpodstawne.

„Sugestia, że spotkanie to mogło łamać przepisy wynikające z Ustawy o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa z dnia 7 lipca 2005 roku, nie ma prawnego uzasadnienia. Przepisy te dotyczą sytuacji, w których mamy do czynienia z trwającym procesem legislacyjnym. W opisywanym przypadku wątki poruszane przez przedstawicieli koncernu nijak nie dotyczyły kwestii stanowienia prawa” – twierdzi Nyk. Wskazuje on również, że z informacji medialnych wynika, że było to spotkanie, na którym zaprezentowano wyniki badań, a kwestie dotyczące zmiany prawa nie były przez pracowników koncernu poruszane. Dlatego też ekspert ocenia, że „nie przekroczono tu granic prawa, a posłom uczestniczącym w spotkaniu zasadniczo należy się pochwała, że są otwarci na wiedzę”.

Nyk, zastanawiając się nad tym, czy politycy powinni spotykać się z przedsiębiorcami i rozmawiać z nimi o interesach i czy powinno odbywać się to w budynku sejmowym, twierdzi, że z całą pewnością tak. „Każdy wyborca chciałby widzieć wybranych przez siebie polityków w ich miejscu pracy, a nie np. w restauracjach czy salach konferencyjnych w hotelach. Natomiast sam dialog polityków z przedsiębiorcami jest niezbędny, aby gospodarka napędzana z podatków generowanych przez przedsiębiorców mogła sprawnie funkcjonować. Tylko w ten sposób posłowie (w większości nie mający doświadczenia biznesowego) mogą zrozumieć potrzeby i bolączki przedsiębiorców i pracować nad skutecznym likwidowaniem barier w rozwoju gospodarki” – mówi ekspert.

Wizerunek marki w świetle postrzegania samego lobbingu

W odniesieniu do sprawy zastanawialiśmy się, czy ustalenia dziennikarza RMF FM mogą wpłynąć na wizerunek zarówno samego koncernu, jak i branży lobbingowej. Emilia Zakrzewska z PSPR odpowiada: „Branża profesjonalnego lobbingu zmaga się z wieloma problemami i tego typu sytuacje jej nie pomagają. Przypomnijmy, że same działania lobbingowe są regulowane ustawą, czyli dozwolone. Dodatkowo taką działalnością mogę zajmować się tylko osoby, które są zarejestrowane w rejestrze lobbystów, a organ władzy publicznej, w stosunku do którego prowadzone są takie działania, ma obowiązek powiadomić o tym fakcie ministra spraw wewnętrznych i administracji” – przypomina Zakrzewska. Zwraca też uwagę, że zgodnie z ustaleniami RMF FM przedstawiciele Philip Morris, którzy uczestniczyli w rozmowach, nie byli zarejestrowani jako lobbyści. Ekspertka dodaje, że jeśli potwierdzą się przypuszczenia, że było to spotkanie lobbingowe, to na koncern zostanie nałożona grzywna w wysokości nawet 50 tysięcy złotych.

Iga Wilczyńska również uważa, że „takie artykuły nie pomagają w prowadzeniu profesjonalnego dialogu i utrwalają negatywne stereotypy”. „W mojej opinii należałoby wyciągnąć wnioski z opisanej sytuacji i np. rozważyć, w trybie szerokich konsultacji społecznych, zmiany w obowiązującej Ustawie o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa” – mówi ekspertka. Wilczyńska uważa także, że „doprecyzowanie jej zapisów pomogłoby wyeliminować sytuacje, które tak jak niedawne spotkanie branży tytoniowej budzą wątpliwości opinii publicznej”.

Jarosław Nyk podkreśla, że przedstawiciele koncernu w tym konkretnym przypadku nie przekroczyli granic prawa, a zarzuty medialne kierowane pod adresem firmy są bezpodstawne. Zdaniem eksperta, pracownicy firmy działali „w dobrej wierze, wykonując swoją pracę”. „Organizacja spotkania z parlamentarzystami mogła być (choć nie musiała) częścią szerszej kampanii w obszarze public affairs i – być może – lobbingu, jednak na podstawie dostępnych informacji trudno postawić koncernowi jakieś poważne zarzuty” – mówi Nyk.

Podobnie jednak jak wyżej cytowane ekspertki uważa, że „wskutek nagłośnienia sprawy w mediach i poprzez wykorzystanie wątpliwości niektórych środowisk w kontekście ataku politycznego, w gorącym okresie przedwyborczym, wizerunek koncernu w sposób oczywisty został nadszarpnięty”. Ostrzega także, że jeśli Philip Morris nie podejmie intensywnych działań antykryzysowych, to kontrowersje związane ze sprawą „będą wyrządzać firmie dalsze szkody”.

Zebrali Angelika Kalinowska, Paulina Mikulska, Maciej Przybylski

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj