poniedziałek, 9 grudnia, 2024
Strona głównaAktualnościJaki wpływ na wybory ma podejście serwisów społecznościowych do treści politycznych i...

Jaki wpływ na wybory ma podejście serwisów społecznościowych do treści politycznych i informacyjnych?

Każda platforma społecznościowa ma inne podejście do treści politycznych, które może mieć duży wpływ na głosowanie. Warto zwrócić na to szczególną uwagę ze względu na zbliżające się w Stanach Zjednoczonych wybory prezydenckie – podaje socialmediatoday.com. Jak przekazuje źródło, wśród krajów, które odnotowują wysokie wykorzystanie mediów społecznościowych, serwisy starają się albo ograniczyć, albo zwiększyć obecność debaty polityczniej. Tego typu działania mogą mieć znaczący wpływ na wyniki głosowania.

Meta jest obecnie w trakcie podejmowania ostatecznych kroków w celu ograniczenia obecności treści politycznych na swoich platformach. Jakiś czas temu firma ogłosiła, że ma zamiar wyeliminować Facebook News i zakończyć wszystkie umowy z lokalnymi wydawcami wiadomości. Meta chce w ten sposób osłabić treści informacyjne oraz debaty na Facebooku i Instagramie – czytamy.

W 2021 roku po zamieszkach na Kapitolu Mark Zuckerberg, dyrektor generalny Mety, zauważył, że użytkownicy domagają się treści politycznych w serwisach społecznościowych. Firma zdecydowała jednak, że negatywne skojarzenia z tego typu wiadomościami nie są warte korzyści w postaci zaangażowania. Doprowadziło to do rozpoczęcia działań mających na celu ograniczenie treści politycznych na platformach należących do Mety. Firma skupiła się natomiast na treściach rekomendowanych przez sztuczną inteligencję – pisze socialmediatoday.com. 

Źródło donosi, że od czwartego kwartału 2023 roku rekomendacje treści oparte na AI stanowiły aż 40 proc. wiadomości, które użytkownicy widzą na Instagramie. Na Facebooku liczba ta była nieco niższa. Dzięki temu w ciągu 2023 roku Meta odnotowała 7 proc. wzrostu czasu spędzanego na Facebooku i 6 proc. na Instagramie. Treści informacyjne obecnie stanowią natomiast mniej niż 3 proc. tego, co ludzie na całym świecie widzą na Facebooku. 

Decyzje Mety nabierają jeszcze większego sensu, gdy spojrzy się na straty firmy, które w ostatnich latach spowodowały wiadomości i debaty polityczne. W wyniku klęski Cambridge Analytica, w której polityczni agenci mieli ukraść dane użytkowników Facebooka w celu wywarcia wpływu na wyborców, firma musiała zapłacić prawie 6 mld dol. – dowiadujemy się. 

Według Pew Research, 30 proc. Amerykanów pozyskuje przynajmniej część wiadomości z Facebooka. Decyzje Mety mogą mieć wpływ nie tylko na doinformowanie opinii publicznej, ale także demokrację.

Jak czytamy, X podjął natomiast zupełnie odwrotne kroki. Platforma coraz bardziej wkracza bowiem w debatę polityczną, a Elon Musk, właściciel serwisu, wykorzystuje ją do alarmowania o wszystkich kwestiach politycznych, w które jest zaangażowany. Regularnie publikuje on posty m.in. na temat napływu imigrantów do Stanów Zjednoczonych, wojny w Ukrainie czy polityki narkotykowej. 

Podejście X do moderowania treści, które oparte jest na idei „wolności słowa” i notatkach społeczności, sprawia, że serwis jest podatny na manipulacje. Musk zaznacza jednak, że ludzie powinni być w stanie zobaczyć wszystkie opinie, aby móc wyrobić sobie własną. 

System notatek społecznościowych powinien umożliwiać użytkownikom decydowanie o tym, w co wierzą i co należy pozostawić na platformie. Notatki społeczności są jednak wyświetlane w postach tylko wtedy, gdy osoby o przeciwnych poglądach politycznych zgodzą się, że treść ta jest konieczna. Według wielu stwierdzeń, X może w ten sposób ułatwiać rozprzestrzenianie się dezinformacji – czytamy. 

Okazuje się, że X oferuje niewielką ochronę przed manipulacją wyborcami w okresie wyborczym, co może znacząco wpłynąć na wyniki. Sam Musk zdaje się natomiast skłaniać ich do głosowania na republikańskich kandydatów. (ao)

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj