PR-owcy robią za dziennikarzy całe materiały
Coraz częściej materiały dziennikarzy pochodzą od agencji PR. Cięcia budżetowe powodują, że pracownicy mediów nie sprawdzają źródeł, z jakich pochodzą informacje. Skutki? Według Marceliny Szumer, dzięki temu agencje PR kreują rzeczywistość.
„Nie ma problemu z przekonaniem dziennikarzy” twierdzi Anna Czapczyńska, dietetyczka z centrum Vimed. Dzięki temu można sterować tematami i mieć pełną kontrolę nad treścią. Problem dotyczy zarówno redakcji oszczędzających na kosztach, jak i dziennikarzy pracujących na zlecenie, np. producentów leków. Agencje PR-owe wpłynęły, np. na wykreowanie mody na suplementy diety czy nagłośnienie kampanii społecznych sponsorowanych przez różne marki, takie jak Morliny lub Internet-QPoland.
Tematy nie mają charakteru informacji prasowych, tylko całościowo opracowanych materiałów. Jeden z pracowników warszawskiej agencji tłumaczy cały proces: „Coraz częściej robimy za dziennikarzy całe materiały, podsuwając także komentarze specjalistów. Obudowujemy temat tak, by pasował do branży, którą zajmuje się dziennikarz. Dzięki temu mamy poczucie kontroli nad tekstem i pewność, że efekt będzie dokładnie taki, jakiego sobie życzymy.” Marcelina Szumska widzi jedno rozwiązanie: należy zastosować zasadę ograniczonego zaufania wobec agencji PR. (kg)