niedziela, 13 października, 2024
Strona głównaPublikacjeWywiad z... Russellem Pattenem, CEO Grayling Belgia i szefem kompetencji Public Affairs...

Wywiad z… Russellem Pattenem, CEO Grayling Belgia i szefem kompetencji Public Affairs Grayling na Europę Zachodnią, o wizerunku public affairs w Brukseli

PRoto.pl: Jaki jest wizerunek firm Public Affairs w Brukseli?

Russell Patten, CEO Grayling Belgia i szefem kompetencji Public Affairs Grayling na Europę Zachodnią: Public Affairs w Brukseli jest mocno kojarzony z lobbingiem.  Rzeczywiście, lobbystów pracuje w Brukseli więcej niż w Waszyngtonie, co dobrze obrazuje znaczenie, jakie Bruksela odgrywa na globalnej scenie politycznej. Ponadto w unijnym procesie decyzyjnym rośnie znaczenie otwartych konsultacji z interesariuszami, istnieje więc potrzeba coraz większego przepływu wiedzy pomiędzy przedsiębiorcami a instytucjami europejskimi, co z kolei sprawia, że lobbing jako dziedzina rośnie w siłę. W instytucjach europejskich większość decydentów wydaje się już zgadzać, że lobbyści mogą być cennym źródłem wiedzy branżowej, informacji, a tym samym mogą stanowić cenny element w procesie tworzenia prawa na szczeblu unijnym. Ważnym i trudnym tematem jest tu oczywiście kwestia przejrzystości działań lobbystów, jednak zdecydowana większość z nich zdaje już sobie sprawę z faktu, że przejrzystość ich działań nie jest już jedynie wyborem, ale obowiązkiem. Dowodem na to może być coraz większa popularność prowadzonego przez Komisję Europejską rejestru podmiotów zajmujących się działalnością lobbingową.

PRoto.pl: Czy media interesują się osobami, które prowadzą takie działania w imieniu firmy lub indywidualnych klientów?

R.P.: Media w Brukseli nie są na ogół zainteresowane osobami zajmującymi się zawodowo działalnością Public Affairs, lecz raczej ich klientami i ich konkretnymi działaniami i tematami, które ich zajmują. Ale istnieją na scenie brukselskiej także media, które specjalizują się w sprawach związanych z funkcjonowaniem UE, jej instytucjami i procesami decyzyjnymi, i te media interesują się też działaniami Public Affairs firm na arenie instytucji europejskich. Jednak w dużo mniejszym stopniu zajmują je sami lobbyści i specjaliści Public Affairs.

PRoto.pl: Jak duży wpływ mają działania PR na procesy legislacyjne w Brukseli? Jak ocenia Pan ich skuteczność?

R.P.: PA/lobbing cieszy się w Brukseli dużym powodzeniem na co dowodem jest fakt, że od wielu lat przybywa specjalistów w tej branży.  Powodem tego jest w znacznej mierze rosnące znaczenie Brukseli jako ośrodka decyzyjnego w Europie. Obserwując ten proces mogę powiedzieć, że  wpływ PA/lobbingu na procesy decyzyjne jest znaczący, szczególnie w obszarach intensywnie regulowanych przez Unię Europejską, takich jak transport czy środowisko, w których legislacja unijna bezpośrednio oddziałuje na podmioty działające na rynkach lokalnych do tego stopnia, że chcą oni móc mieć wpływ na legislację  i bronić swoich interesów już na etapie jej powstawania- w Brukseli.

Jednak efektywność działań PA/lobbingowych jest możliwa do ocenienia faktycznie dopiero kiedy instytucje zakończą proces decyzyjny. Na przykład działanie lobbingowe można w prosty sposób ocenić jako skuteczne jeśli europosłowie zagłosują na korzyść poprawki, na rzecz której lobbysta działał. Jednak najczęściej celem działania lobbingowego w Brukseli nie jest dążenie do sytuacji kiedy firma uzyskuje korzyści dla siebie, ale raczej znalezienie rozwiązań akceptowalnych dla wszystkich stron. I z tej perspektywy lobbing w Brukseli powinien być postrzegany jako działanie mające na celu osiągnięcie kompromisu przez wszystkich uczestników debaty na dany temat w jak największym stopniu.

Proto.pl: Jaka była Pana najgłośniejsza/najtrudniejsza kampania public affairs i jak się skończyła?

R.P.: Przez kilka lat pracowałem nad tematem dodatków spożywczych, takich jak koloranty i słodziki na rzecz dużego producenta napojów. Naszym celem było utrzymanie legislacji która pozwala na korzystanie przez tego producenta z dodatków spożywczych w takim samym stopniu w jakim to było możliwe dotychczas. Jeśli instytucje wprowadziłyby zakaz stosowania tych substancji, ta decyzja doprowadziłaby do upadku tą, i inne firmy z  branży. Dzięki naszym działaniom Public Affairs byliśmy w stanie zabezpieczyć interes firmy, która mogła kontynuować sprzedaż swojego uwielbianego przez klientów produktu a tym samym zabezpieczyć także swoje istnienie na rynku.

 

rozmawiała Kinga Kubiak

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj