Opinie
Oczywiście każdy rzecznik prasowy ma mniejszy lub większy wpływ. Byli tacy, przykładowo Paweł Graś, którzy raczej podszeptywali i doradzali – ale byli i tacy, jak na przykład Konrad Ciesiołkiewicz, którzy kreowali lwią część zachowań szefa rządu. Wydaje się, że Iwona Sulik jest w kręgu tych doradców, którzy mocno oddziaływali na wizerunek premier.
Teoretycznie zatem wszystko się zgadzało. Doświadczona, była dziennikarka wspierana przez innych specjalistów, którym ufała premier, miała stać się spiritus movens jesiennego, wyborczego triumfu. Dzisiaj niestety bliżej jej do roli femme fatale obecnego rządu.
Jest trudniej, ale i ciekawiej. Jeszcze nie tak dawno wystarczyło wykupić spot reklamowy przed popularnym serialem w telewizji i skutecznie docierało się do większości Polaków. Dziś takiego miejsca, które dociera prawie do wszystkich już nie ma.
2014 rok możemy z powodzeniem nazwać rokiem start-upów. Dzięki kreatywności CEO, wsparcia PR oraz promocji w duchu content marketingu, polskie strat-upy biją na głowę niejedną firmę, która już dawno wyszła z fazy „start”. Ten rok był bardzo owocny dla całej branży od funduszy Venture Capital przez Akademickie Inkubatory Przedsiębiorczości po portale, blogi, vlogi, eventy i aktywność w social mediach. Warto więc zrobić krótką retrospekcję i przypomnieć sobie, co zaznaczyło się na start-upowej mapie
Coraz więcej znanych osób rozpoczyna swoją przygodę z blogowaniem czy dziennikarstwem internetowym. Dlaczego decydują się na tą formę komunikacji?
Zdecydowanie największą bolączką jest traktowanie przez firmy PR-u jako potrzeby trzeciej czy kolejnej ważności w strukturze potrzeb firmy, zaś agencje PR są wykorzystywane jako źródło darmowych pomysłów. Mam wrażenie, że wiele polskich firm nie docenia faktu współpracy z agencją PR i nie czerpie z tego odpowiednich korzyści. Efektem tego jest dość częste zaniżanie roli agencji PR w procesie komunikacji firmy oraz brak partnerskiego traktowania agencji przez firmy, czego przejawem są nierozstrzygane przetargi...
Marketing w czasie rzeczywistym to trudna sztuka i niewiele agencji (a może nawet niewiele osób) potrafi wprowadzać tę ideę w życie.
Branża farmaceutyczna rządzi się swoimi prawami, co oznacza, że wachlarz korporacyjnych narzędzi komunikacyjnych jest dość ograniczony. Tematy zdrowotne są z natury rzeczy wrażliwe, a dodatkowo sektor farmaceutyczny jest mocno regulowany...