W Izraelu jeden z barów promuje szczepienia darmowym drinkiem – opisuje polsatnews.pl. Jak czytamy, w tym kraju pierwszą dawkę szczepionki przyjęło już ponad 40 proc. mieszkańców, jednak w ostatnich tygodniach liczba wykonywanych szczepień spada. Okazuje się, że wielu młodych ludzi myśli, że przejdzie chorobę bezobjawowo – podaje źródło.
Właściciel jednego z barów postanowił zachęcić do szczepienia przez oferowanie darmowego bezalkoholowego drinka do szczepienia. Jak czytamy, bar Jenia w Tel Awiwie był przez ostatnie tygodnie zamknięty. Teraz otworzył się ponownie, a w jego ofercie znalazła się darmowa szczepionka Pfizera.
Źródło: twitter.com/TelAviv
Bar w porozumieniu z lokalnymi władzami stał się centrum szczepień – czytamy dalej. Jak informuje źródło, osoba, która przyjmie pierwszą dawkę szczepionki, otrzymuje specjalny żeton, który może wymienić na bezalkoholowy drink. Polsatnews.pl przytacza słowa jednej z klientek, która skorzystała ze szczepienia w barze – kobieta uznała, że wizyta w lokalu to „świetna okazja, żeby się zaszczepić”, bo nie ma „czasu i ochoty iść w inne miejsce”.
Dalej czytamy, że mieszanie alkoholu ze szczepionką nie jest zalecane przez lekarzy, stąd też oferowany bezalkoholowy drink. Zaszczepieni doceniają jednak przede wszystkim przyjemność z odpowiedzenia baru – pisze źródło.
Czytamy, że prawie 4 mln z 9,3 mln Izraelczyków otrzymało już co najmniej jedną dawkę szczepionki, z czego 2,5 mln, czyli ponad jedna czwarta populacji, otrzymało obie wymagane dawki. „Według najnowszych statystyk ministerstwa w lutym podawano średnio nieco ponad 106 tys. szczepionek dziennie, w porównaniu ze średnią dzienną w styczniu wynoszącą ponad 127 tys. dawek” – czytamy.
Źródło pisze także, że z doniesień lokalnych mediów wynika, że tamtejsze ministerstwo wydaje miliony dolarów na edukację społeczeństwa na temat szczepień, „co jest skomplikowanym zadaniem, ponieważ różne grupy podchodzą sceptycznie do szczepień z różnych powodów”. Czytamy m.in., że w przypadku społeczności Żydów ultraortodoksyjnych niektórzy wpływowi rabini nakłaniają swoich współwyznawców, by się nie szczepili, „uzasadniając to antynaukową retoryką, np. twierdząc, że zarazki nie powodują chorób”. Mniejszość arabska nie ma z kolei zaufania do żydowskich władz, a młodzi Izraelczycy nie obawiają się poważnej choroby – czytamy.
Polsatnews.pl pisze także, że resort zdrowia współpracuje z lekarzami i przywódcami religijnymi, by zapobiegać dezinformacji, śledzi także wpisy w mediach społecznościowych i reaguje w sytuacji, gdy rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje. (mb)