Papugi, czarne owce, samotni rycerze, czyli o wizerunkowych problemach adwokatów

dodano: 
15.12.2008

Autor:

Aleksandra Łuczak - redakcja PRoto
komentarzy: 
2

Nazywani w języku grypsery papugami, czasem nawet „najmij mordami”, często pojawiają się w mediach i równie często w negatywnym świetle. Jaki wizerunek mają polscy adwokaci? Co sądzi o nich społeczeństwo, a co dziennikarze i dlaczego nie zawsze postrzegani są – jak twierdzi PR-owiec Norbert Ofmański - jako „samotni rycerze, którzy z wiedzy robią użytek dla ogółu społeczeństwa”? Warto przyjrzeć się temu problemowi w ważnym dla adwokatury momencie – dziewięćdziesiątej rocznicy powstania zrzeszającej ich korporacji – Naczelnej Rady Adwokackiej.

Kim oni są?

Nazwa adwokat pochodzi od łacińskiego słowa advocare, oznaczającego wezwanie o pomoc. „Stajemy przeto wszędzie tam, gdzie w nierównej konfrontacji jednostki z władzą – człowiek potrzebuje pomocy. Stajemy po stronie jednostki – przeciw władzy naruszającej prawa człowieka i wolności obywatelskie. Takie jest nasze powołanie i takie jest – i zawsze być powinno – nasze usytuowanie w ustanowionym porządku prawnym”, tak o zawodzie adwokata pisał w 2003 roku ówczesny prezes NRA Stanisław Rymar (1).

Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego Okręgowej Izby Adwokackiej w Warszawie mec. Jacka Brydaka, adwokata powinny wyróżniać „dwie cnoty główne palestry, czyli uczciwość i honor, a także gorliwość i absolutna lojalność w stosunku do klienta”. Adwokat ma stać „po stronie słabszego”, dodaje Brydak. Dlatego nie powinien on odmawiać przyjęcia spraw, zwłaszcza reprezentowania klienta w postępowaniach karnych, pisze w Etyce Adwokackiej mec. Zdzisław Krzemiński (2). Czytamy tam także, że adwokat nigdy nie może odmówić obrony - w sprawach z urzędu, czyli „urzędówkach” przydzielonych przez sąd.

Jacek Brydak twierdzi, że rola adwokata nie polega na tym, żeby „się grzecznie kłaniać sądowi i prokuratorom” (…) Jedyną rolą adwokata jest obrona tego człowieka, który powierzył adwokatowi swój czas, swoje interesy, zdrowie, a nierzadko nawet i życie” – niezależnie od tego, czy jest on pokrzywdzony czy oskarżony o skrzywdzenie innych, twierdzi rzecznik dyscyplinarny. „Zawsze muszę interpretować prawo w sposób zgodny z interesami klienta - taki mam obowiązek, takie powołanie”.

Opinia publiczna

„Zaufanie, etyka, profesjonalizm, odpowiedzialność”, takie - zdaniem Norberta Ofmańskiego, PR-owca i dyrektora agencji On Board PR - cechy powinny kojarzyć się opinii publicznej z zawodem adwokata. A z czym adwokaci kojarzą się faktycznie?

Z zawodem wysokiego zaufania publicznego członkowie palestry kojarzyli się społeczeństwu przez wiele lat, a zwłaszcza u schyłku PRL-u, przekonują zgodnie przedstawiciele warszawskiej adwokatury - rzecznik dyscyplinarny mec. Jacek Brydak oraz rzecznik prasowy mec. Jakub Jacyna (3). „Dawniej, postrzegano adwokatów i szanowano ich ze względu na ich rolę w obronach przed sądami karnymi w procesach politycznych podczas stanu wojennego”, tłumaczy mec. Jacyna. „W »wolnej Polsce« bronimy różnych klientów, w tym złodziei, bandytów gwałcicieli”, mówi mec. Brydak. Dodaje on, że właśnie reprezentowanie klientów, niezależnie od tego, kim są sprawia, że dziś w oczach opinii publicznej zawód adwokata staje się - delikatnie mówiąc -„niepopularny”.

Pytani przeze mnie adwokaci przekonują, że zanim człowiek nie stanie przed wymiarem sprawiedliwości, ma on małą wiedzę o zasadach nim rządzących, w tym - o adwokatach. Wielu ludzi nie odróżnia adwokatów od radców prawnych, a adwokatami nazywa zwykłych prawników. Ludzie, co podkreślają moi rozmówcy, wiedzę o adwokatach czerpią z mediów, filmów i książek sensacyjnych. Dlatego opinie wyrażane o nich przez społeczeństwo – jak twierdzi Stanisław Mikke, adwokat i redaktor naczelny pisma Palestra - mają charakter ogólnikowy. Do tego najczęściej są negatywne. Nieprzychylne ocenienie przedstawicieli tej profesji potwierdzają wszyscy moi rozmówcy, w tym także zapytani przeze mnie PR-owcy niezwiązani zawodowo ze środowiskiem prawniczym. Wśród opinii w zasadzie nie spotkałam ani jednej przychylnej, do tego rzadko kiedy pojawiały się takie określenia, jak te sugerowane przez Norberta Ofmańskiego. Dominowało natomiast utożsamianie adwokatów z ludźmi zarozumiałymi, cwanymi, bogatym, a oferowane przez nich usługi określone zostały jako niedostępne, bo za drogie dla przeciętnego obywatela.

Zdania respondentów mojej sondy o wizerunku przedstawicieli palestry nie są wyjątkowe. „Jestem przerażony” – pisze adwokat z Kwidzyna na łamach Palestry. „Opinie internautów na temat adwokatów są porażające. »Hiena« to jeden z mniej obraźliwych epitetów (…) przeważają opinię w stylu »co za bydle za pieniądze broni mordercy«”, relacjonuje wspomniany mecenas (4). Wśród oskarżeń pod adresem adwokatów jest nie tylko pretensja o to, że żądają zapłaty za swoje usługi, ale również o to, że stają w obronie przestępców, a przecież „posiadanie obrońcy przez największego nawet oszusta czy zbrodniarza jest elementarnym wymogiem cywilizacyjnym”, tłumaczy mec. Stanisław Mikke. Do tego dość powszechne są opinie o adwokaturze jako branży ekskluzywnej, wręcz „ezoterycznej”. Zdaniem rzecznika prasowego warszawskiej palestry mec. Jakuba Jacyny społeczeństwo uważa, że dostęp do zawodu mają jedynie wybrańcy z „rodzinnego klanu” lub „kliki towarzyskiej”, a nie ci najlepsi merytorycznie. Jacyna twierdzi, że obraz jest tak mocno utrwalony, że nie zmienił się nawet po reformie egzaminu na aplikację adwokacką, dzięki której to Państwo, czyli Ministerstwo Sprawiedliwości, a nie korporacja adwokacka, ma wpływ na selekcję kandydatów do zawodu.

Negatywny stereotyp o adwokatach ma swoje odbicie w kulturze popularnej. „Każdy potrafi przecież przytoczyć przynajmniej kilka złośliwych żartów na ich (adwokatów – przyp. red.) temat”, mówi mi PR-owiec Norbert Ofmański. On oraz rzecznik prasowy warszawskich adwokatów zauważa, że schematyczny, obraz adwokatów utrwalają również filmy - głównie amerykańskie, ale i te rodzime. W kilku polskich, takich jak „Czterdziestolatek”, Jerzego Gruzy „Bez Znieczulenia” Andrzeja Wajdy, a nawet w „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” Barei, adwokaci - zdaniem Jacyny - są cyniczni, nonszalanccy czy bezwzględni i w ręcz „po trupach” brną do celu. „Rzadko kiedy są miłymi łajdakami”, żałuje mecenas Jacyna. Nawet jeden z najnowszych polskich seriali – „Magda M”, wzorowany na amerykańskiej „Ally McBeal”, utrwala pewien powszechnie panujący schemat luksusowego życia adwokatów. Choć bohaterowie - szczerze mówiąc – nie są specjalnie zapracowani zawodowo, to za to są bardzo zamożni – żyją luksusowo w pięknych, dużych mieszkaniach, jeżdżąc najnowszymi samochodami.

Media

„Wizerunek każdej grupy w oczach społeczeństwa jest w dużym stopniu odbiciem jej wizerunku medialnego”, przekonuje Norbert Ofmański. Nie dziwi więc zdanie wszystkich pytanych przede mnie adwokatów, że negatywny obraz palestry utrwalają media. „Media schlebiają społecznym wyobrażeniom adwokatów”, przekonuje mec. Stanisław Mikke z Palestry. Rzecznik prasowy warszawskich adwokatów mec. Jakub Jacyna posuwa się o krok dalej. Jego zdaniem obraz adwokatów w mediach jest jeszcze gorszy niż w mniemaniu zwykłych ludzi. „Adwokat w oczach mediów to z reguły dobrze sytuowany, cyniczny typ, stosujący »kruczki prawne«” - niekiedy definiowane jako luki w prawie, dodaje. Adwokat widziany oczami mediów - w opinii Jacyny - to także, zachłanny „spryciarz” biegający od sprawy do sprawy.

Zdaniem wszystkich pytanych przeze mnie adwokatów, dziennikarze mają tendencyjne podejście do przedstawicieli palestry. „Nie ma powodu pisać dobrze o adwokatach”, miał usłyszeć od dziennikarza jednego z pism opiniotwórczych mecenas Mikke. Tendencyjność, jak twierdzi rzecznik warszawskiej adwokatury, wynika w dużej mierze z rynku mediów. Czytelnik chętniej kupi gazetę, gdy jest „źle”, „dramat”, „łajdactwo”, wszystko zgodnie z zasadą „good news is bad news”, przekonuje Jacyna. Problemem jest też brak odpowiedniego przygotowania merytorycznego dziennikarzy do pisania o prawie. Przejawia się to, jak mówi mecenas Brydak, na przykład w myleniu pojęć i wprowadzaniu w ten sposób opinii publicznej w błąd.

Wpływ na nagromadzenie nieprzychylnych opinii o adwokatach w mediach mają także politycy. Jak wynika z danych, zebranych przez NRA najwięcej negatywnie nacechowanych artykułów o adwokaturze zauważyć można było w latach 2004-2007. W tym czasie media często cytowały wypowiedzi o - jak mówi mecenas Jacyna – „froncie obrony przestępców”, wypowiadane przez ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego i ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Podobne opinie zdaniem adwokata Jacka Brydaka wypowiadać miał Rzecznik Praw Obywatelskich. W jednym ze swoich artykułów zarzucał adwokatom, że są „poplecznikami przestępców, uczestniczącymi w podziale zysków i łupów” (5).

Samokrytyka

Mówiąc o negatywnym wizerunku swojej branży, adwokaci mają świadomość, że winy należy szukać także wśród nich samych. Na nieprzychylny obraz palestry bez wątpienia ma wpływ wzrastająca liczba postępowań dyscyplinarnych wobec adwokatów. W Warszawie takich spraw dotyczyło od czerwca 2007 do maja 2008 21, relacjonuje rzecznik dyscyplinarny warszawskiej Rady Adwokackiej. Najczęstszymi zarzutami - twierdzi Jacek Brydak - jest niestawianie się obrońców na rozprawach. Dość często zdarza się, nad czym ubolewa rzecznik, że skarżą się klienci niezadowoleni z wyroku. Wzrastającą liczbę praw dyscyplinarnych tłumaczy on między innymi rosnącą liczbą praktykujących adwokatów oraz obniżaniem się standardów wykonywania zawodu.

Podobnie, jak przedstawicielom mediów piszącym o adwokatach brakuje często wiedzy o prawie, adwokatom brakuje obycia z mediami. „Dużo łatwej dają się prowokować dziennikarzom niż przeciwnikom na sali sądowej”, przekonuje rzecznik prasowy warszawskiej Rady Adwokackiej. Przyznaje on, że adwokaci nie są szkoleni z kontaktów z mediami, dlatego nie wiedzą, czy i ile mogą opowiedzieć o prowadzonych przez nich sprawach. Niewielu przedstawicieli palestry korzysta z porad PR-owców. Robią to jedynie niektóre z największych kancelarii prawniczych, głównie poprzez zatrudnianie specjalistów odpowiedzialnych jednocześnie za marketing i PR. Niewielu adwokatów ma świadomość, że takie doradztwo byłoby dla palestry korzystne. Natomiast wielu z nich PR kojarzy się z reklamą, a to w tej branży jest zabronione. Mecenas Jacyna tłumaczy, że dbanie o dobry wizerunek „to przede wszystkim codzienna praca na salach sądowych i w kancelariach”, a „doradztwo wizerunkowe dla samorządu adwokackiego, to całkiem nowe zadanie i to dużo trudniejsze niż w przypadku każdej firmy usługowej czy produkcyjnej”.

Wizerunkowy pech?

Zdaniem PR-owca Norberta Ofmańskiego adwokaci, ale i inni przedstawiciele zawodów prawniczych, jak prokuratorzy, radcy prawni, notariusze, a zwłaszcza komornicy sądowi mają takiego „wizerunkowego pecha”. „Po prostu prawnicy są na dużo gorszej pozycji od wielu innych zawodów”. Podaje on przykład ratowników górskich, o których słyszymy głównie, gdy uratują czyjeś życie – dlatego odbierani są dużo lepiej. A stanie po stronie prawa, a zwłaszcza prawa osoby bronionej „nie zawsze popłaca w wymiarze wizerunkowym” - twiedzi Ofmański.

Sytuacja nie jest jednak patowa; ekspert pozostawia adwokatom kilka wskazówek jak poprawić wizerunek. Przede wszystkim powinni oni „głośniej mówić o swoim społecznym zaangażowaniu” i chętniej uczestniczyć w inicjatywach pro publico bono, czyli bronić za darmo i głośno się tym chwalić. Nie będzie to jednak łatwe skoro w adwokackiej branży nadal pokutuje przekonanie, że inicjatywy pro bono nie przynoszą znaczących korzyści biznesowych (6).

Bibliografia

1. Znak pamięci, znak nadziei, mec. Stanisław Rymar [w:] Adwokatura Polska, 2003, ss.5-6
2. Etyka Adwokacka Teksty, Orzecznictwo, Komentarze, Zdzisław Krzemiński, wyd. Kantor, 2003, s. 21
3. Wywiad PRoto z rzecznikiem Okręgowej Izby Adwokackiej w Warszawie, adwokatem Jakubem Jacyną
4. Internauci o adwokaturze, Zdzisław Burlewicz, Palestra 1, 2007
5. Ja się nie bronię, lecz oskarżam, Janusz Kochanowski, Rzeczpospolita, 21.08.2008, s. A14
6. Konferencja podsumowująca trzecią edycję programu „Obywatel i Prawo”, pt. „Pomoc prawna dla obywateli”, Agnieszka Skorupińska, Palestra 3/4, 2008

komentarzy:
2

Komentarze

(2)
Dodaj komentarz
11.04.2010
11:51:31
Aleksandra Łuczak
(11.04.2010 11:51:31)
Składam najszczersze kondolencje wszystkim adwokatom polskim z powodu straty dwóch wybitnych przedstawicieli tego zawodu – mecenas Joanny Agackiej-Indeckiej pierwszej w polskiej historii kobiecie – Prezesowi Naczelnej Rady Adwokackiej w Polsce oraz mecenasa Stanisława Mikke, bratanka oficera zamordowanego w Katyniu i redaktora naczelnego miesięcznika Palestra, z którym miałam przyjemnoœć rozmawiać przy okazji powstawania tego artykułu.
16.12.2008
16:41:55
Snoopy
(16.12.2008 16:41:55)
Święta prawda. Artykuł idealnie trafia w sedno problemu jaki toczy obecny rynek prawniczy. Tak się dokładnie to wszystko prezentuje - niestety. Ten zawód to dzisiaj misja. Najgorsze jest poczucie niedocenienia przez społeczeństwo, kiedy prawnik zrobi wszystko co mógł i osiągnie sukces, klient odchodzi zadowolony i szczęśliwy a społeczeństwo i tak wyleje talerz z pomyjami. Jak byś się czuł i Ty czytelniku, gdyby w twojej pracy było tak samo?
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin