Analiza kampanii okiem specjalisty

dodano: 
06.09.2005
komentarzy: 
1

W Życiu Warszawy Marcin Szymaniak rozmawia z Erykiem Mistewiczem, specjalistą od kreowania wizerunku polityków, byłym doradcą Zbigniewa Religi. Najlepszą kampanię plakatową ma, jego zdaniem, Donald Tusk. Kampania ta „podkreśla mocne strony Tuska, bo przedstawia go jako przywódcę stada.” Mistewicz ocenia także mimikę kandydatów - uważa, że Tusk ma lepszą niż Włodzimierz Cimoszewicza, który sugeruje swoimi minami „butną i agresywną postawę”. Ponadto zarzuca Cimoszewiczowi niechęć do wypowiadania się o swojej rodzinie i życiu osobistym. Analizując kandydaturę Marka Borowskiego porównuje go do Margaret Thatcher, choć wskazuje też na pewne braki tego kandydata: „Polityk powinien być sexy, a mam wrażenie, że Borowski tej cechy nie posiada”. Kampanię Lecha Kaczyńskiego uważa za mało wiarygodną przesadę: z twardego polityka kampania zrobiła „lelum polelum”. „Cynizm polityczny jest dobry tylko wtedy, gdy jest niezauważalny. A radykalne zmiany wizerunkowi kandydata Kaczyńskiego zbyt łatwo dostrzec.”

Cimoszewicz nie powinien zadzierać szczęki

Wybory Specjalista od wizerunku o mamrotaniu Kaczyńskiego, seksie Borowskiego i zwycięstwie...Religi

Z Erykiem Mistewiczem, specjalistą kreowania wizerunku polityków, byłym doradcą Zbigniewa Religi, rozmawia Marcin Szymaniak

Był Pan strategiem kampanii profesora Zbigniewa Religi, który właśnie się wycofał. Uznaje Pan to za osobistą porażkę?

Nie. Przyjąłem propozycję profesora, który tak naprawdę miał niewielkie doświadczenie polityczne, choć współtworzył BBWR i parę kolejnych ugrupowań. Z lekarza Religa stał się politykiem na całego, miał w sondażach 23-24 procent poparcia. Był na pierwszym miejscu, potem przez pewien czas na drugim, do momentu wejścia do gry Cimoszewicza.

Nie przewidział Pan startu Cimoszewicza i to popsuło szyki?

Przewidziałem. Każdy, kto obserwował, w jaki sposób Cimoszewicz był pompowany, mógł to przewidzieć. Gdy wszedł do gry, należało więc realizować odpowiednie warianty strategii.

To dlaczego Pan, jako strateg, ich nie zrealizował?

Widzi pan – strateg wyborczy jest osobą, która prezentuje różne rozwiązania. A decyduje kandydat. Ja jestem strategiem, który nie gwałci swoich klientów.

Religa Pana nie posłuchał?

Zdecydowanie zaprzeczam. I zabrzmi to może dziwnie, ale moim skromnym zdaniem, profesor... wygrał.

!?

Tak tak, jest on pierwszym wygranym tych wyborów. Ponieważ jego program wyborczy – wsparcie dla nauki, edukacji, gospodarki – będzie realizowany przez Donalda Tuska.

Nie oszukujmy się. Wolałby Pan, żeby był to realny sukces, a nie moralne pseudo-zwycięstwo.

Podtrzymuję swoje zdanie. Proszę też zauważyć, że Henryka Bochniarz czy Marek Borowski dłużej funkcjonują w polityce, a mają gorsze wyniki od Religi. Profesor nie był pod ścianą, gdy się wycofał. Darzę go wielkim szacunkiem.

Dlaczego Tusk jest pierwszy w sondażach?

Sądzę, że pierwszą falę wzrostu poparcia wywołało jego zaangażowanie na Białorusi, drugą – trafiona kampania plakatowa. To najlepsza kampania ze wszystkich obecnych; naprawdę podkreśla mocne strony Tuska, bo przedstawia go jako przywódcę stada.

Jak mówią biologowie – „samca alfa”. Chyba dobrze mu też robi jego wytrenowana mina „zafrasowanego o przyszłość Polski”?

Tusk ma znacznie lepszą mimikę niż na przykład Cimoszewicz. Tutaj mimika to kompletna klapa, jest jedną z przyczyn problemów tego kandydata. Proszę zwrócić uwagę na ten bardzo charakterystyczny gest, gdy przy odpowiedzi na pytanie Cimoszewicz zadziera do góry szczękę. Sugeruje to odbiorcy butną i agresywną postawę. To najgorsze, co wyborca może zobaczyć. Obawiam się, że na Cimoszewicza zagłosuje tylko twardy elektorat SLD-owski.

Chwileczkę. Prokuratura umorzyła przeciw niemu śledztwo i zaczęła ścigać Jarucką. Kandydat lewicy teraz odzyska pole...

Wcale nie. Z punktu widzenia elektoratu najgorsze, co może być, to stanie w pobliżu rowerów, które ktoś kradnie. Błędem sztabu Cimoszewicza było zbyt długie czekanie z odpowiedziami na zarzuty. Gdy na przykład pojawiły się wątpliwości co do życia prywatnego kandydata, to jego sztab powinien natychmiast zacząć epatować szczęśliwą rodziną, żoną mówiącą, że nie wyobraża sobie innego prezydenta niż jej mąż.

Mówiąc o wątpliwościach, ma Pan na myśli plotki, które pojawiły się, gdy jeden z dziennikarzy zapytał Cimoszewicza o domniemane intymne stosunki z Jarucką?

Dobrym ruchem Cimoszewicza byłoby też w tej sytuacji po prostu przyznanie: „Tak jak w każdym małżeństwie, w moim w pewnym okresie też się nie układało”.

Atakuje Pan Cimoszewicza, bo załatwił on Religę i podświadomie chce się Pan odegrać za utraconą szansę na osobisty sukces?

Ja wcale go nie atakuję. Bywało, że pracowałem z ludźmi z jego obszaru politycznego. Analizuję więc tylko błędy, które popełnił.

Sądzi Pan, że Marek Borowski może zastąpić polityka Sojuszu Lewicy Demokratycznej w roli pierwszego kandydata lewicy?

Raczej nie. Pod względem twardości Borowski przypomina trochę Margaret Thatcher, ale jest też istotna różnica. Thatcher najpierw zaprezentowała się jako fajna babka, a dopiero potem pokazała, co potrafi. Polityk powinien być sexy, a mam wrażenie, że Borowski tej cechy nie posiada.

Jak bardzo zaszkodziły Borowskiemu powtarzane z uporem informacje o jego żydowskim pochodzeniu?

Na tyle mu zaszkodziło, na ile jest szacowany elektorat Giertycha. Nie przesadzałbym z antysemityzmem Polaków.

Czy myśli Pan, że wyborcy dadzą się nabrać na plakaty Kaczyńskiego, na których występuje jako sympatyczny, ciepły tatuś, podczas gdy w rzeczywistości jest twardym, cynicznym graczem politycznym?

Nie. Obawiam się, że chłopcy z PiS-u przesadzili. Oni zauważyli, że ich kandydat jest zbyt agresywny i pełen niechęci do ludzi. Choćby tych, którzy za komuny jeździli na przykład z Funduszu Wczasów Pracowniczych do Warny. Ci ludzie mogą czuć się zagrożeni, że Kaczyński każe im na przykład oddawać za to pieniądze, bo to była niby forma kolaboracji z komuną. Świadomie tu przerysowuję, ale tak ten kandydat był odbierany. W związku z tym PiS poszedł w stronę jego rozmiękczenia. Z brutalnego – choć mamrotliwego – szeryfa robią nagle lelum polelum. A to jest poważny błąd.

Wyborcy wyczuwają fałsz tej kampanii?

Oczywiście. Cynizm polityczny jest dobry tylko wtedy, kiedy jest niezauważalny. A radykalne zmiany wizerunkowe kandydata Kaczyńskiego zbyt łatwo dostrzec.

Czy po zakończonej przygodzie ze Zbigniewem Religą zacznie Pan teraz doradzać Donaldowi Tuskowi?

Reszta jest milczeniem. (tajemniczy uśmiech).

Źródło:

www.zw.com.pl, Cimoszewicz nie powinien zadzierać szczęki, Marcin Szymaniak, 06.09.05
komentarzy:
1

Komentarze

(1)
Dodaj komentarz
06.09.2005
21:31:23
ja
(06.09.2005 21:31:23)
coś strasznie stronniczy ten Pan, dlatego mu nie wierze. mówi tylko o minusach a plusów przeciwników Religi nie ma?? więc się nie myli ale nie mówi całej prawdy! krytykować łatwo, ale on w końcu zwyciężył tak samo jak Religa :)
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin