.

 

Andrzej Długosz wzywa Tomasza Lisa do zawarcia ugody

dodano: 
29.04.2013
komentarzy: 
5

Andrzej Długosz poinformował o złożeniu w sądzie zawezwania do zawarcia ugody w sprawie publikacji Newsweeka. Prezes zarządu agencji Cross Media PR chce, aby za naruszenie dóbr osobistych redaktor naczelny Tomasz Lis, autorzy tekstu „Układ oskarżonych i sponsorów” oraz wydawca Ringier Axel Springer przekazali milion złotych na cel charytatywny. Oczekuje także przeprosin w Newsweeku oraz serwisach internetowych, m.in. w tvn24.pl, wp.pl oraz fakt.pl.

Sprawa dotyczy zeszłotygodniowej publikacji Newsweeka, autorstwa Wojciecha Cieśli i Violetty Krasnowskiej-Sałustowicz. Zgodnie z publikacją Andrzej Długosz był zamieszany w aferę wydawnictwa Stella Maris, zatrudniał polityków: Janusza Lewandowskiego, Andrzeja Halickiego i Krzysztofa Kiliana oraz wystawiał na rzecz „pomorskiego barona SLD” faktury bez pokrycia za pośrednictwo w uzyskiwaniu kontraktów z Orlenem i PZU.

Długosz zapowiedział skierowanie sprawy przeciwko Lisowi oraz autorom publikacji w liście rozesłanym do mediów w zeszłym tygodniu. Zaznaczył w nim, że zna wymienionych polityków, jednak nie zatrudniał ich i nie posiada żadnych dokumentów potwierdzających wersję Newsweeka. Stwierdził także, że jego firma nie miała kontaktów z „baronem SLD” oraz samym wydawnictwem Stella Maris.

Teraz współwłaściciel agencji Cross Media oczekuje od Tomasza Lisa oraz autorów tekstu przekazania miliona złotych na rzecz Fundacji Pomocy Dzieciom dotkniętych chorobą nowotworową. Dodatkowo w papierowym oraz internetowym wydaniu Newsweeka mają się pojawić przeprosiny za publikację nieprawdziwych informacji. Długosz oczekuje także publikacji przeprosin serwisach: fakt.pl, onet.pl, wp.pl, interia.pl, se.pl oraz tvn24.pl.

komentarzy:
5

Komentarze

(5)
Dodaj komentarz
29.05.2013
7:27:58
OpiniaPubliczna
(29.05.2013 7:27:58)
Panie Andrzeju Długoszu, czemu dziś nie publikuje Pan dla opinii publicznej i do jej wiadomości żadnego własnego oświadczenia w sprawie na dniach przegranej w sądzie apelacyjnym sprawy dot. właśnie afery Stella Maris? Czemu Pan tak nagle zamilkł a przecież to jest już wyrok, który ponownie otwiera całą Pana sprawę. Prosimy o Pana komentarz, czy dalej czuje się Pan niewinny, a sądy w Polsce są złe? Skąd taka nagła cisza? Skoro tak chętnie dokonywał Pan tu wpisów o swojej rzekomej niewinności, to niech i teraz coś Pan nam napisze, prosimy, to jak to jest z tą Pana niewinnością?
02.05.2013
8:07:02
P
(02.05.2013 8:07:02)
Panie Andrzeju, branżowe pytanie o etykę: podobno szkoli pan Platformę i ma spółkę z byłym skarbnikiem Platformy? I tak mniej więcej od 2007 roku działa pan przy spółkach skarbu państwa, którymi nie rządzi opozycja? I czy rzeczywiście pracował dla pana pan prezes Kiljan? Tu nie chodzi o łamanie prawa, myślę że pan go nie łamie. Ale niech pan nam opowie więcej o sobie. W tym wątku pobocznym o co był pan oskarżony tak dokładnie?
30.04.2013
21:37:34
Andrzej Długosz
(30.04.2013 21:37:34)
Droga Refleksjo, czekając długo na sprawiedliwość, już po 6 latach zostałem uniewinniony (choć wciąż nieprawomocnie) w sprawie, która jest pobocznym wątkiem tzw. afery Stella Maris. Tej opisanej w Newsweeku. UNIEWINNIONY!!! Dodam, że nigdy nie miałem żadnych relacji z tym wydawnictwem. Pan Cieśla, pisząc swój kłamliwy tekst w Newsweeku zdawał się zapomnieć o tym fakcie. Wykonał zlecenie. Kogo? Za chwilę się okaże. Piszesz, że są agencję poza ogólnie przejętym regułami, mam nadzieję, że nie chodzi Ci ani o Cross Media PR, ani o C-Media, których jestem udziałowcem. My nigdy nie złamaliśmy prawa, trzymamy się z dala od środowiskowych awantur i od organizacji też. Naszą pracę oceniają wyłącznie Klienci. Zakładam,że znasz pojęcie czarnego PR. No to mamy właśnie kolejny przykład. Polecam teksty oceniające "jakość" pracy dziennikarzy Newsweeka w Forbesie (red. Surmacz) i w Rzepie (red. Marczuk). Czy praca na styku polityki, mediów i biznesu wystarcza do rzucania błotem? Nie sądzę. Od siebie dodam, że ustaliłem, iż Pani Redaktor Violetta jest od wielu lat zaprzyjaźniona z Prokuratorem z Krakowa będącym pierwowzorem filmowego negatywnego bohatera z Układu zamkniętego granego genialnie przez Pana Gajosa. Zaangażowanie Pani Redaktor Violetty w ten tekst chyba nie mieści się w standardzie rzetelności. Na konferencji w środę jeden z producentów filmu powtórzył pytanie Pana Cieśli do reżysera filmu Pana Bugajskiego "czy nie obawia się Pan sytuacji, że ten film może zniszczyć życie prokuratora K." Tego samego, z którym przyjaźni się Pani Redaktor. I kto tu ma konflikt interesów?
30.04.2013
9:13:07
refleksja
(30.04.2013 9:13:07)
może jednak coś jest na rzeczy... niestety w Polsce wciąż są agencje, PRowcy, lobbyści, działający poza ogólnie przyjętymi regułami, o których przestrzeganie walczą organizacje branżowe tego środowiska. To ludzie, i firmy, o których opinia publiczna dowiaduje się wyłącznie w kontekście afer, awantur politycznych, układów, ustawionych przetargów, etc. W końcu, czy nie tego właśnie oczekujemy od mediów - punktowania działań nieetycznych? A jeśli ktoś złamał prawo, to należy tego dowieść w sądzie.
29.04.2013
14:18:32
100% poparcia!
(29.04.2013 14:18:32)
Coraz częściej dziennikarze zapominają czym jest odpowiedzialność za słowa. Warto przypomnieć czym jest rzetelność i odpowiedzialność za jej brak
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin