Annusewicz: Palikot obliczył, że opłaca mu się publiczne bluzganie

dodano: 
15.02.2013
komentarzy: 
0

Szef Ruchu Palikota jest znany z niekonwencjonalnych działań. Obecnie do tej listy można dołączyć przeklinanie w mediach. „Janusz Palikot z pewnością razem z doradcami oszacował, że publiczne bluzganie opłaca mu się” – twierdzi dr Olgierd Annusewicz, politolog z UW.

Zdaniem Annusewicza Palikot wszystko sobie przekalkulował: „Co prawda elity będą w mediach boleć, że to hańba, coś strasznego itp., lecz Palikot liczy, iż zyska zwolenników wśród wyborców, którzy uznają, iż znalazł się ktoś, kto nazywa rzeczy po imieniu”. Podobne zdanie ma prof. Jacek Raciborski, socjolog z UW, który twierdzi, że szef RP kieruje ten przekaz do tych, którzy są negatywnie nastawieni do polityki oraz do ludzi biednych, mających poczucie krzywdy.

Czasem porównuje się język Palikota do języka Andrzeja Leppera, jednak Annusewicz wskazuje zasadniczą różnicę. „Lider Samoobrony używał brutalnego języka zwykle w sposób naturalny, przywódca RP robi to w sposób wyrachowany” – czytamy w Dzienniku Polskim. Zdaniem politologa politycy powinni „dobierać takie słowa i wypowiadać je z taką pozą, by nie zaszkodzić swojemu wizerunkowi”. (kg)

Źródło:

Dziennik Polski, Klnie z wyrachowania, Włodzimierz Knap, 15.02.2013
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin