Produkt wyborczy

dodano: 
03.08.2007
komentarzy: 
0

Czy wyborcy to konsumenci, a politycy to produkty - można zastanowić się wspólnie z autorem artykułu opublikowanego na łamach Marketing&more. „I ty możesz być prezydentem – kusił jeszcze niedawno Piotr Tymochowicz. Reklamował, że jest w stanie z każdego stworzyć popularnego polityka” – pisze Adam Bodziak, autor tekstu. Natalia de Barbaro z Wydziału Psychologii UJ, która pomagała w kreowaniu wizerunku Jana Rokity, twierdzi, że „rozpoznanie rynku, pozycjonowanie, strategie perswazji” w przypadku polityka i produktu są bardzo podobne.
Są na polskiej scenie politycznej politycy, którzy bardzo skorzystali z rad specjalistów od kreowania wizerunku. Zdaniem Sergiusza Trzeciaka, autora książki „Kampania wyborcza – strategia sukcesu”, z pomocy fachowców najbardziej skorzystał Andrzej Lepper: „Kilkanaście lat był watażką w tureckim sweterku à la Kononowicz. Teraz (…) nosi garnitury od Zegny i Bossa. Zyskał też na erystyce i komunikacji niewerbalnej”. Politolog Wawrzyniec Konarski dodaje, że poza Lepperem najbliższy definicji produktu wyborczego jest Aleksander Kwaśniewski. Natomiast marketingowym antytalentem jest – zdaniem Konarskiego – Donald Tusk: „Był mało wyrazisty i taki pozostał. Lider PO nie uczy się ani na jotę”. (jcm)

Źródło:

Marketing&more, Niesforne produkty demokracji, Adam Bodziak, lipiec 2007, s. 60-62
komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin