Społecznościówki vs pracownik: dobrowolność poparta zaufaniem i rozsądkiem

dodano: 
16.07.2013
komentarzy: 
0

„Mówi się, że jak Cię widzą, tak Cię piszą – w branży komunikacji marketingowej można to sparafrazować: jak o Tobie czytają, tak Cię widzą. Zwłaszcza, gdy czytają o Tobie w sieci” –  tak  Barbara Labudda, prezes zarządu Synertime, skomentowała sposób prezentowania się w społecznościówkach.

Dziś internet, a zwłaszcza media społecznościowe, są pierwszym źródłem informacji o firmie, instytucji, politykach, celebrytach czy osobach prywatnych. Tu nie ma reguł, nie ma „sita” redakcyjnego, które funkcjonuje w mediach tradycyjnych. W sieci informacja, która się o nas pojawia jest pierwotna, naturalna. Dlatego tak cenna. Dlatego też może być wielkim atutem, ale też obciążeniem, dla osoby pracującej w public relations.

Nasza branża opiera się na informacji – jej zdobyciu, zrozumieniu oraz interpretacji. Nic więc dziwnego, że szukamy też informacji o sobie nawzajem. Nie tylko pracodawcy chcą dowiedzieć się z sieci jak najwięcej o swoich potencjalnych pracownikach – ale też klienci rozpoczynający współpracę z agencją mogą zajrzeć do social mediów w poszukiwaniu ciekawostek na temat jej zespołu konsultantów, ich kompetencji itp. Dlatego tak ważne jest, by nie tylko dbać o obecność marki na portalach społecznościowych – ale też pamiętać o tym, jaką siłę może mieć aktywność ludzi z tą marką związanych.

W Synertime, podobnie jak w wielu innych agencjach, poszukujemy informacji o kandydatach do pracy w oparciu o szereg kanałów, w tym również na bazie tego, co znajdziemy o nich w sieci. Zdarzyła mi się kiedyś sytuacja, w której dobrze zapowiadająca się kandydatka została przeze mnie odsunięta od rekrutacji, kiedy znalazłam w internecie jej zdjęcia w samej bieliźnie. Specjalistę ds. komunikacji poznajemy m.in. po tym, co sobą i swoim wizerunkiem reprezentuje. Już na etapie rekrutacji sprawdzamy, czy kandydaci wyznają podobne do naszych wartości w zakresie podejścia do komunikacji i budowania wizerunku. Jeśli tak – jest duża szansa, że i na dalszym etapie współpracy nie pojawią się nieporozumienia w tym temacie.

Zdrowy rozsądek i wyczucie pracownika są kluczem do sukcesu – zarówno w kontekście komunikacji prywatnej, jak i zawodowej. Każdy z naszych pracowników wie, że wypowiadanie się w mediach tradycyjnych oraz internetowych na temat naszej firmy jest wartością, jednak ma też swoje zasady. To samo tyczy się tematów dotyczących naszych klientów – zwłaszcza tematów związanych z tajemnicą handlową, której ochrona jest bezdyskusyjna. Nasz zespół w sposób dobrowolny wypowiada się na swoich prywatnych profilach na FB oraz naszym profilu firmowym. Podstawą jest zaufanie budowane w oparciu o dojrzałość i wiedzę pracowników, które są weryfikowane już na etapie rekrutacji. Zasada jest prosta: jeśli buduje się zespół oparty na ludziach rozsądnych zachowują się oni rozsądnie w każdym obszarze swojej działalności, także w sieci. Takie podejście sprawdza się u nas od wielu lat.

Barbara Labudda, prezes agencji Synertime

Przeczytaj też: Zmarzlak: na FB bez ograniczeń, ale bezwzględnie z szacunkiem dla klienta

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin