Trochimiuk o czarnym PR w Pulsie Biznesu
„Trudno o wydzielenie w świadomości ludzi PR świadczonego przez agencje, czyli wyspecjalizowanej usługi, od PR, który tylko w części nim jest, a w części jest marketingiem politycznym, zaś w części jakąś kompletną kakofonią kłamstw polityków” – powiedział Paweł Trochimiuk w wywiadzie dla Pulsu Biznesu.
W rozmowie prezes Związku Firm Public Relations, Paweł Trochimiuk, zwrócił uwagę przede wszystkim na to, że obecnie PR na całym świecie odbierany jest negatywnie ze względu na niesłuszne łączenie go z działaniami marketingowców politycznych, którzy „stoją okrakiem między PR i marketingiem politycznym”. Jego zdaniem narzędzia są te same w przypadku obydwu dziedzin, jednak każda z nich wykorzystuje je do innych celów. Trochimiuk kategorycznie wypowiada się także na temat czarnego PR: „Czegoś takiego nie ma. To trochę tak, jakby nazwać osobę, która ratuje życie, lekarzem, a osobę, która to życie świadomie odbiera »czarnym lekarzem«. Nie nazywamy go po prostu mordercą”. Prezes ZFPR podkreśla, że public relations z definicji stanowi budowanie dobrego wizerunku, w związku z czym „jego celowe psucie nie może być PR-em”.
Jednocześnie zaznacza, że firmy, które konsekwentnie budują swój wizerunek zyskują przewagę konkurencyjną na rynku. Zwłaszcza jeśli – jak podkreśla – inwestują w PR na stałe, nie okazjonalnie. Co ciekawe, Trochimiuk zauważa, że pomimo szybkiego rozwoju branży w Polsce, ciągle istnieje pewien problem – PR-owca w firmie często sprowadza się do funkcji rzecznika prasowego, podczas gdy powinien on pełnić bardziej rolę doradcy. Co istotne, aby mógł dobrze wykonywać swoją pracę, „musi być omnibusem” i „o firmie wiedzieć prawie wszystko”, włączając w to mocne i słabe strony, bo „każdy produkt ma jedne i drugie”. (es)