Rozmowa z... Wiesławem Gałązką, specjalistą ds. marketingu politycznego, o tzw. sezonie ogórkowym

dodano: 
19.07.2012
komentarzy: 
0

Redakcja PRoto.pl: Sezon ogórkowy, gdy media cierpią na niedobór  informacji, sprzyja politycznym skandalom, tak jak w przypadku ujawnionego nagrania z politykami PSL?

Wiesław Gałązka: Jak najbardziej. Jakby nie spojrzeć, największe afery wybuchały właśnie w sezonie letnim. Swoją drogą jest to ciekawy temat na badania.

Red.: Czy taki okres sprzyja także wysypowi absurdalnych pomysłów zgłaszanych przez polityków, liczących, że zainteresują się nimi media?

W.G.: Politycy nie tylko w sezonie wakacyjnym, ale przez cały rok wymyślają rozmaite rozwiązania jednocześnie wiedząc, że nie ma szans na ich wprowadzenie.

Red.: A propos absurdalnych pomysłów. Czy politycy sami wierzą w to, co mówią? Czy raczej poruszają tylko te tematy, które w ich mniemaniu  zainteresują media?

W.G.: Politycy już od dawna tak robią, polityka już dawno uległa mediatyzacji. Trzeba przyznać, że to ciężka sztuka przewidzieć, co w danym momencie będzie ciekawe dla dziennikarzy. Łaska mediów na pstrym koniu jeździ.

Red.: Czy okres wakacyjny to dobry moment do wprowadzania w życie mało popularnych reform, bo wyborcy nie chcą zaprzątać sobie głowy polityką i trudnymi sprawami w trakcie urlopów?

W.G.: Trzeba pamiętać, że to właśnie w okresie wakacyjnym jest najwięcej demonstracji, choćby ze względu na sprzyjającą pogodę. Choć rzeczywiście jest to okres, gdy Polacy starają się nie myśleć o problemach.

Red.: Czy to także dobry moment na ocieplenie wizerunku samych polityków, poprzez podrzucanie materiałów dotyczących codziennego życia i łagodniejszego oblicza partyjnych liderów?

W.G.: Jak najbardziej, zwłaszcza że politycy mają długie wakacje. Z drugiej strony sami czytelnicy kolorowych pism, które prezentują, jak to politycy czas wolny spędzają jak większość z nas, zadają sobie pytanie: skoro robią to co my, to dlaczego media nie piszą o nas? Takie letnie ocieplenie wizerunku nie przynosi jednak trwałych efektów, po wakacjach wszystko wraca do normy. Nie zawsze przynosi choćby krótkotrwały efekt.

Mamy przykład Tonny’ego Blaira, który swego czasu chciał pokazać, że jest zwykłym obywatelem i na miejsce wypoczynku wybrał Wyspy Kanaryjskie popularne wśród Brytyjczyków. Jednak media zamiast zachwycić się tym, jak blisko zwykłych obywateli jest premier, krytykowały jego niemodne spodenki kąpielowe.

Rozmawiał Karol Schwann

komentarzy:
0
Graficzne pułapki CAPTCHA
Wprowadź znaki widoczne na obrazku.
X

Zamów newsletter

 

Akceptuję regulamin