PR-kampania w toku
„Wszystkie partie zadeklarowały, że teraz to tylko walka na programy, a nie na żadne PR-szwindle” - pisze Marek Skała w felietonie dla Home&Market. Jednocześnie od razu zaznacza, że „przegra ta partia, która przejmie się tą deklaracją, a wygra ta, która nie zważając na deklaracje, utopi rywala w oparach Wermachtu, zatrzyma w areszcie lub przynajmniej opluje”. Sukces PR był 6 września, kiedy Jacek Kurski wyjaśnił, na czym polega rola prokuratury: „robi ona to co podoba się ciemnemu ludowi, a nie to co sądom". Klęska PR miała miejsce dzień później, kiedy Giertych nazwał Kurskiego kłamcą i raportami z głosowań udowodnił, że "PiS chwali się ustawami, przeciwko którym sam głosował".
„Ale Kurski wygrał. Niestety! Jego gorączkowa obrona, nieporadna trochę, to największe mistrzostwo PR-szwindlowego” - pisze Skała. Kurski nadał znaczenia i konteksty, które w sobotę potwierdził sam premier "ludowi w Jaśle, przy entuzjazmie sporego tłumu". Jak podaje autor, premier stwierdził, że PiS zawsze był za becikowym, dodatkami, mundurkami („to były nasze pomysły”), tyle że kazał to zrobić Giertychowi, a sam PiS usunął się w cień. „Premier nie wyjaśnił, dlaczego za każdym razem głosowali przeciw własnym pomysłom. Ale i nikt nie pytał. I to jest prawdziwy Łuk Triumfalny Kurskiego” - konkluduje Skała. (jcm)